Artykuły

Wrocław. Premiera u Spectatoresów

"Hiszpanka" to podszyta tragedią komedia o... grypie. Oto cztery kobiety rozgrywające partyjkę brydża w salonce pociągu jadącego z Zagrzebia do Lozanny. Zasiadają do rozgrywki wieczorem, świtu dożyje tylko jedna z nich - w piątek, 21 października premiera nowej sztuki wrocławskiego teatru Ad Spectatores.

Inspiracją dla "Hiszpanki" jest prawdziwa historia - podczas pandemii grypy, która wybuchła w Europie na przełomie 1918 i 1919 roku i pochłonęła 15 procent mieszkańców (zmarło około 50 milionów osób), w jednym z niemieckich miast wczesnym wieczorem do partyjki brydża zasiadły cztery kobiety.

Kilka godzin wystarczyło, żeby na polu karcianej walki została tylko jedna - pozostałe pochłonęła śmiertelna choroba.

Tamta grypa, zwana hiszpanką, miała nieporównanie mocniejszą siłę rażenia niż jej dzisiejsze odmiany - atakowała szybko, a śmierć następowała w kilka do kilkunastu godzin od zarażenia. Przyczyną zgonu była niewydolność płuc. Ludzie masowo tracili przytomność, żeby jej już nigdy nie odzyskać. Choroba zebrała trzykrotnie więcej ofiar od zakończonej właśnie wojny światowej.

Do teatralnego pociągu wsiadają cztery kobiety - sufrażystka (Aleksandra Dytko), guwernantka (Helena Sujecka), pensjonarka (Anita Balcerzak) i akuszerka (Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska).

Jadą do Lozanny tylko po to, żeby grać w brydża całą noc. Wynajęły salonkę, żeby nikt im nie przeszkadzał, jednak tej nocy wszystko sprzysięga się przeciwko nim. Do wagonu co i rusz zagląda konduktor (Dominik Fraj), a przez przedział przewija się korowód przedziwnych postaci (Marcin Chabowski w dziewięciu rolach), z niemieckim oficerem wracającym z frontu na czele, który przyniesie śmiercionośnego wirusa.

Żadna z aktorek, przystępując do pracy nad spektaklem, nie umiała grać w brydża. - Mnie nauczył dziadek - mówi Maciej Masztalski. - I próbowałem tę wiedzę zaszczepić na próbach, ale gra w brydża okazała się tak pasjonująca, że w efekcie nie mogliśmy się skupić na pracy. Musiała wkroczyć moja mama, która po prostu ustawiła nam kilka fascynujących partii, które zostaną na scenie odegrane. To było niezwykle istotne, bo to przecież brydż nadaje rytm i bieg tej sztuce.

Ale nawet najbardziej pasjonująca karciana gra i śmiertelna choroba nie wystarczyłyby, żeby wypełnić spektakl.

Dlatego każda z kobiecych postaci, które w pierwszym zarysie są odzwierciedleniem epokowych stereotypów, niesie ze sobą własną, bardzo mocną historię.

Sufrażystka jest prawdziwą weteranką walki o prawa kobiet i gorącą zwolenniczką siłowych, terrorystycznych wręcz rozwiązań. Akuszerka ma na swoim koncie ponad 100 tysięcy porodów, odebranych od Kalkuty po Buenos Aires, guwernantka zna odpowiedź na każde możliwe pytanie i nawet jeśli sama sobie przeczy, to i z tego potrafi wybrnąć - no bo przecież od każdej reguły są wyjątki. Pensjonarka jak na pensjonarkę jest i może odrobinę naiwna, ale i po młodzieńczemu zbuntowana - chce stanąć u boku sufrażystki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji