Paranauką jest astrologia
Uprzejmie proszę o uzupełnienie wczorajszej relacji p. Sztarbowskiego z pierwszego wieczoru Festiwalu Kontakt. Wczorajszy wstęp do rozmowy prowadzonej przez p. Annę Burzyńską Państwa korespondent określił jako wywody "paranaukowe". O ile my obaj słyszeliśmy to samo, albo chcieliśmy słuchać tego samego, p. Burzyńska nie przedstawia "paranauki", tylko rzetelnie przygotowany i mądry wywód o teatrologicznym charakterze - do e-teatru pisze Tomasz Mościcki.
Teatrologia nie jest paranauką, lecz nauką prawdziwą. Paranauką jest astrologia, a nie jest nią astronomia. Warto byłoby to sprecyzować, gdyż Państwa korespondent zgłębia dziedzinę naukową, nie zaś paranaukę. Jeśli się pomylił w życiowym wyborze - czas jeszcze na zmianę planów. W mojej wypowiedzi odnośnie przedstawienia z Wrocławia nie pojawi się ani razu Brecht, bardziej mnie bowiem interesowała kwestia formy tego przedstawienia, braku scenicznego i funkcjonalności tego pomysłu. Stanisławski pojawił się - niejako pobocznie. Jeśli to pytanie zirytowało realizatorów - trudno, nie będę ich ani p. Sztarbowskiego przepraszać. Poproszono mnie o zadanie pytań - i na tym polegała moja rola. Co do słóweczka "trudne" opisującego ten spektakl - nie było wyrazem mojej bezradności, lecz kurtuazji wobec artystów, a także ironii - pojęć wśród najmłodszej generacji polskich teatrologów in spe - jak widać - cokolwiek zapoznanych. Jeśli zaś chodzi o moje kwalifikacje merytoryczne do odbywania podobnych rozmów - nie widzę powodu, by składać egzaminy przed p. Sztarbowskim. Złożyłem je kilkanaście lat temu przed dostojniejszym gronem ze skutkiem pozytywnym. Wczorajsza relacja Państwa korespondenta, mylenie nauki z paranauką, nieumiejętność odczytania właściwego sensu wypowiedzi (co ważne w pracy naukowej, do której p. Sztarbiński się właśnie przygotowuje) jeszcze raz potwierdzają starą prawdę - nadwyżka wykształcenia nad możliwościami umysłu to poważny kłopot. Z poważaniem, Tomasz Mościcki, Toruń.
