Artykuły

Pogrzeb łaciński psa piekarzowej

Pełny tytuł spektaklu brzmi "Historia o Miłosiernej, czyli testament psa". Przed laty sztukę Brazylijczyka Ariano Suassuny reżyserował Konrad Swinarski. Obecnie się­gnął po nią Piotr Cieplak.

Fabuła, zwłaszcza kiedy przedstawi się ją w kilku zda­niach, jest nieco zaskakująca: Piekarzowej zdechł pies. Upar­ła się, by urządzić mu pogrzeb w łacińskim obrządku. Ksiądz na początku był oburzony, ale na wieść o rzekomym testa­mencie psa i pieniądzach, któ­re miałyby mu przepaść, zgo­dził się na tę ceremonię. O po­grzebie psa dowiaduje się bi­skup. Wybucha skandal. Ale już wkrótce okazuje się, że w testa­mencie i dla biskupa coś się znalazło...

Kiedy w 1956 r. w Teatrze św. Izabelli w Recife w Brazylii od­była się prapremiera sztuki, kry­tyka uznała ją niemal jednogłoś­nie za najbardziej oryginalne dzieło w teatrze brazylijskim ostatnich lat. W recenzjach pisa­no o "tchnieniu tragedii grec­kiej", o "claudelowskiej wizji świata".

Trzy lata po brazylijskiej pra­premierze ukazał się w "Dialo­gu" polski przekład sztuki. Aria­no Suassuna w przedmowie po­wątpiewał jednak, czy utwór do­trze do publiczności niebrazylijskiej. "Obawiałem się, by polski odbiorca nie padł ofiarą dwu­znaczności i nieporozumień, w czym nie byłoby nic dziwne­go, skoro nawet w Brazylii zarzucano mi nieposzanowanie kościoła, nieprzystojność i bluźnierstwa".

W 1960 roku odbyła się pol­ska i zarazem europejska prapre­miera w teatrze Ateneum w re­żyserii Konrada Swinarskiego. Swinarski kilkakrotnie powracał do sztuki Suassuny. Sięgali po ten tekst również Jan Bratkow­ski, Alina Obidniak, a ostatnio w 1993 roku - Bogusław Semotiuk.

Krytycy, teatrolodzy podkre­ślali, że sztuka nawiązuje do tra­dycji średniowiecznej, że bliska jest też teatrowi hiszpańskiemu XVII wieku. Nazywano ją także "współczesną commedią dell`arte".

Piotr Cieplak mówi, że spek­takl w Rozmaitościach będzie "mieszanką różnych konwencji i gatunków teatralnych".

- Pierwsza godzina jest brawu­rową gonitwą, farsą rozpędzoną, zupełnie oszalałą. W drugiej czę­ści nastrój zmienia się, uderza­my w ton poważny - zdradza re­żyser.

Nie zabraknie gorących, laty­noskich rytmów, granych na ży­wo przez tercet Los Kormoranos.

- Brazylijskość, egzotyka to tylko ornament, rdzeń tej sztuki jest absolutnie uniwersalny - wyjaśnia Piotr Cieplak. - Rzecz dzieje się w małym miasteczku. Czy jest to Myślibórz, czy No­we Miasto nad Pilicą, czy jakieś miasteczko w Brazylii to nie ma znaczenia. Wszędzie ci sami ma­li ludzie, małe sprawy, małe kłamstewka, małe grzeszki, mały oportunizm. Gdyby każde­go człowieka rozliczać z jego uczynków, to bilans naszych po­czynań byłby marny, niezależ­nie, czy jest to biskup czy pie­karz.

Piotr Cieplak wierzy, że pod­stawowe rzeczy, które są do po­wiedzenia o człowieku, o kondy­cji ludzkiej, nie wymagają skom­plikowanych słów. - Rzecz w tym, żeby ta prosta diagno­za, proste przesłanie, dobitnie zabrzmiało - tłumaczy reżyser. - Nasze przesłanie brzmi tak: nikt z nas nie jest doskonały, nie powinien udawać ważniej­szego, niż jest, bo jak mówi je­den z bohaterów sztuki: "gdy­by sprawiedliwie nas sądzono, to cały naród byłby potępiony". I dlatego piękną, bezcenną rze­czą, która pozwala ocalić ludzi, jest miłosierdzie w myśleniu o bliźnim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji