Artykuły

Gdyby taki był teatr!

Ewa, mimo tego że na wózku, fenomenalna. Nagle "Patty Diphusa" zaczęła być peanem na cześć tolerancji. Patty, gwiazda porno, przyjeżdża do Klubu na wózku (prawdziwa kontuzja aktorki), w towarzystwie swojej przyjaciółki Addy Possy, którą gra Lola Lou, którą to Lolą Lou jest świetny francuski artysta, znakomicie śpiewający - o nowej wersji "Patty Diphusa" pisze Remigiusz Grzela.

Polecam "Patty Diphusa. Special edition" Pedro Almodovara w Le Madame w mojej adaptacji, w reżyserii Marty Ogrodzińskiej i we wspaniałym wykonaniu Ewy Kasprzyk i Loli Lou. O "Patty" pisałem tutaj wielokrotnie, ale wczoraj byłem po raz kolejny, chyba ósmy, i wciąż jestem oczarowany kreatywnością tej produkcji. Spektakl stale się zmienia. Tekst kiełkuje, zmienia się zależnie od okoliczności, motywy muzyczne też. Jest też nowe przesłanie odkąd pojawiła się w spektaklu dodatkowa artystka, Lola Lou, chyba najsłynniejsza drag queen w tej części Europy.

Ewa, mimo tego że na wózku, fenomenalna. Nagle "Patty Diphusa" zaczęła być peanem na cześć tolerancji. Patty, gwiazda porno, przyjeżdża do Klubu na wózku (prawdziwa kontuzja aktorki), w towarzystwie swojej przyjaciółki Addy Possy, którą gra Lola Lou, którą to Lolą Lou jest świetny francuski artysta, znakomicie śpiewający. Patty ma czarną sukienkę, różową wysoką perukę, długie doklejane rzęsy, obsypana jest cekinami i brokatem. Lola ma wysoką perukę blond, sukienkę mini, długie nogi, buty na obcasie.

Wjeżdżają tak do Le Madame, Lola śpiewając "I'll survive" i zaczyna się opowieść o samotności, o odmienności, o potrzebie bycia sobą, o poszukiwaniu własnej tożsamości, o przełamywaniu tabu, o potrzebie miłości. Jesteśmy gwiazdami porno ale jesteśmy też fantastycznymi ludźmi. Był kiedyś taki teledysk "You are beautiful". Pokazywano różne postaci: gejów, lesbijki, transwestytów itd. Na ten obraz nałożone były słowa: "jesteś piękny, w każdym najprostszym wymiarze". Oczywiście słowa mogę mylić, ale mniej więcej takie było przesłanie. I takie było przesłanie wczorajszego spektaklu.

Ta tolerancja dotyczy każdego z wymiarów. Również niepełnosprawności. Wózek jest w tym spektaklu jak najbardziej naturalny. Nie dziwi. Nie straszy. W czasie dialogu, Lola Lou, która jak napisałem, nie jest Polką, pomyliła słowa, czy też nie wypowiedziała tego, co trzeba. Patty zapytała: "Ale co ty chcesz powiedzieć?" Lola zaczęła coś kombinować. Obie bardzo naturalne. Ten spektakl grany po polsku, z fragmentami mówionymi przez Lolę łamaną polszczyzną, dodał tekstowi dodatkowego piętra. Po chwili Patty mówiła źle po francusku. "A ty nawet po francusku nie mówisz!" rzuciła obrażona Lola-Addy, na co Patty zareagowała: "Mówić, nie mówię".

Piękna jest scena, w której obie siedzą na kanapie, przejęte i wzruszone nagłym sentymentalizmem i Addy-Lola śpiewa po hiszpańsku smutną piosenkę z filmu Almodovara "Porozmawiaj z nią". Rozpadają się. Po tej transformacji Patty zdejmuje perukę. Jest już zupełnie sobą. Lola jeszcze gra. Dopiero w finale, kiedy śpiewa "I am what I am" - "Jestem tym, kim jestem" i ona przechodzi na tę drugą stronę. Francuz, który gra Lolę, która to Lola gra Addy Possa. To dopiero jest Almodovar.

Ewa powiedziała wczoraj wieczorem, że to był dziwny spektakl. Ja myślę, że dla każdego było nowy. Nikt jeszcze tutaj czegoś takiego nie zrobił. I to jest piękne. A Ewa Kasprzyk jest jedną z niewielu aktorek, które poszukują, które są otwarte i które nie boją się ryzyka. Gdyby taki był teatr w ogóle!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji