Artykuły

Między słowami

"Książę Niezłom" Mariusza Pakuły w reż. Julii Pawłowskiej w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Recenzja Piotra Grzymisławskiego, członka Komisji Artystycznej XVIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Dramat Mateusza Pakuły to karykaturalny portret polskiej rodziny. Rodzice Przemka, tytułowego Księcia Niezłoma, są sfrustrowanymi dewotami i hipokrytami; trzej bracia Złom, Łom i Niezłom dopełniają obrazu emocjonalnego zagubienia. Przemka poznajemy w chwili kiedy rzuciła go Sylwia, ponieważ nie chciał stać się "artystą życia". W domu rodzice tkwią przed telewizorem oglądając absurdalny balet o życiu Jana Pawła II, a na piętrze Złom zatraca się w wirtualnych światach, jako Kowal. Pl Świetlisty Paladyn. Chcąc poprawić Przemkowi humor, rodzice wysyłają go do piwnicy, żeby frustrację wyładował na przechowywanych w skrzyni babodziadach. To Żydzi trzymani od czasów wojny. Bardzo przydatni. Służą do poprawiania rodzinnego samopoczucia, jako obiekty lżenia i bicia gumową pałką.

Na początku mamy "staffowską" metaforę domku budowanego od dymu z komina. Autor zapisał ją w didaskaliach: w spektaklu wypowiada je z offu dziecięcy głos, nadając opowieści bajkowe z pozoru ramy. Didaskalia te są zresztą nietypowe: to nie konkretne wskazówki dla realizatorów dramatu na scenie, raczej poetycki opis, dopełnienie obrazu Pakułowego świata przedstawionego. Uruchamiający w równym stopniu wyobraźnię twórców, jak widzów.

Dom opisany w dramacie przywodzi na myśl sen Carla Gustava Junga. Tam wielokondygnacyjna budowla odwzorowuje w istocie uwarstwiony świat wewnętrzny, gdzie suterena i piwnica wyobrażają przedświadomość i nieświadomość, czyli archaiczne warstwy zbiorowej, pierwotnej psyché. Piwnica utożsamiona jest z pojęciem pleromy, siedliska archetypów, z których emanują poszczególne symbole. Jeżeli w piwnicy trzyma się zapasy, to zstępujemy do niej po rezerwy, co w perspektywie eschatologicznej oznacza wiarę w odnowienie i uzdrowienie. W tym ujęciu sadystyczna praktyka domowników byłaby gorzkim aktem, dzięki któremu czerpią życiową energię z cierpienia kogoś upodlonego i wykluczonego - a stworzony przez Pakułę babodziad jest skrywanym w podświadomości Innym. Oczywista jest też interpretacja babodziadów jako najdosłowniejszych ofiar antysemityzmu. Przemek, poświęcający życie za ich wolność wpisywałby się tu cierpiętniczą i ofiarniczą figurę Księcia Niezłomnego, pogłębioną o rozpoznanie lacanowskiego Realnego, które jest traumatycznym jądrem w ludzkiej psychice. Tekst Pakuły skłania do odczytywania w kontekście psychoanalitycznym, wykazując narzucającą się strukturalną analogię z marzeniem sennym. Interpretacja w tym duchu wpisuje się w psychoanalityczną kategorię przeniesienia, wedle której czytelnik odpowiada na pragnienie autora wpisane w tekst. Oglądając poetycko wytwarzane światy podejmujemy grę, choć ironiczny ton wyłaniający się z tekstu Pakuły i spektaklu Julii Pawłowskiej, nie pozostawia wątpliwości, że tak naprawdę jest to kolejna zabawa z konwencjami i wyobrażeniami.

Zamiast ulżyć sobie przy pomocy gumowej pałki, Przemek uwalnia babodziady. Ci w absurdalnym obrazie zjeżdżają z górki na rowerach, wykrzykując bajkę Brzechwy o "psich smuteczkach". Przemek zostaje przykuty do ściany w opustoszałej piwnicy. Rodzice wyjeżdżają na pielgrzymkę do Medjugorie, Złom popełnia samobójstwo, Łom wysadza dom bombą własnej roboty, a skrępowany Książę Niezłom sublimuje się w akcie strzelistym.

*

Spektakl jest skonstruowany z wielu kulturowych odwołań, przewrotnie wykorzystywanych przez reżyserkę. Najbardziej oczywiste - już w tytule - jest nawiązanie do "Księcia Niezłomnego" Calderóna, a raczej jego parafrazy dokonanej przez Juliusza Słowackiego. Śmierć Przemka Pakuła opisał jako sublimację i skroplenie do stanu wody w wiadrze; w spektaklu ta substancjalna przemiana ukazana jest poprzez organiczny ruch aktora stylizowany na działania Ryszarda Cieślaka z dawnego "Księcia Niezłomnego". Jak wiadomo, dla Jerzego Grotowskiego przeprowadzenie aktora przez tak zwaną drogę negatywną oznaczało odrzucenie kolejnych umiejętności, chwytów, zgranych zachowań, na eliminowaniu wszelkich przeszkód jakie stają na drodze aktora. Traktowane dosłownie uwolnienie się Niezłoma z łańcuchów jest więc w spektaklu sparodiowanym aktem transgresji, a sam akt - sumą chwytów i tricków, drwiną z idei sztuki jako wehikułu.

Pakuła stworzył dramat utkany z żywiołu języka i z wyobraźniowych poetyckich światów wywiedzionych z różnych tropów literackich. Realizacja Julii Pawłowskiej z powodzeniem oddaje charakter sztuki. Zachowuje wpisane w tekst miejsce dla widza na samodzielne dopełnienie obrazów świata przedstawionego. W olsztyńskiej realizacji jest to świat, w którym mieszają się znaczenia, a próby ścisłego nazywania rzeczy spełzają na niczym. Sublimacja Księcia jest w tym kontekście wyrazem bezradności wobec natłoku bylejakości rzeczywistości, w której najważniejszym sposobem wyrażenia się jest autoironiczna gra z widzem, ostentacyjnie i konsekwentnie podkreślająca niepoważny charakter dramatu. Balansujemy cały czas na granicy parodii i groteski. Olsztyński Książę Niezłomny, to postać zmagającą się nie tylko z traumą, ale również z pseudointelektualnością, oscylująca na granicy kiczu i pretensjonalności, gdzie tylko między słowami można doszukać się czegoś naprawdę istotnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji