Artykuły

Kielce. "Mężczyzna wart zachodu" u Żeromskiego

- Ta komedia romantyczna jest pewnego rodzaju terapią po moich przeżyciach związanych z ciężką chorobą - mówi Piotr Szczerski, który po długiej przerwie wyreżyserował nową sztukę.

"Mężczyzna wart zachodu" to żartobliwa opowieść o wdowcu, który po śmierci żony miota się pomiędzy wspomnieniem swej miłości a odnalezieniem nowej drogi życia.

Christoper Osgood wiódł spokojne, ułożone i szczęśliwe życie, które w jednej chwili zostało przerwane śmiercią jego ukochanej. Mężczyzna długo nie może się po tym otrząsnąć, ale w końcu uzmysławia sobie, że trzeba podjąć próbę pisania w swym życiu nowego rozdziału. Już na początku tej drogi okazuje się, że nagle wokół Christophera pojawia się kilka kobiet chętnych zdobyć jego owdowiałe serce.

"Rozpieszczeni i częstokroć przyzwyczajeni do swoich świętej pamięci, wieloletnich żon, kierujących ich domami i podejmujących decyzje za nich, ci pożądani mężczyźni" nie tylko mają kłopoty z radzeniem sobie z domatorstwem, ale także z drapieżnymi kobietami, które pragną stać się ich drugimi żonami" - pisze autorka sztuki Rosemary Friedman.

Taki właśnie jest główny bohater. Wciąż targają nim wątpliwości - czy zachować pamięć i wierność zmarłej żonie, czy może zacząć wreszcie korzystać z życia i poznawać nowe przedstawicielki płci pięknej. Jest to zatem sztuka nie tylko z dużą dozą (czasem czarnego) humoru, ale i nawołująca do refleksji. - To nie huragany śmiechu, lecz uśmiech, ale też nostalgia. Psychologicznie to bardzo prawdziwa historia - mówi dyrektor teatru Żeromskiego i jednocześnie reżyser spektaklu Piotr Szczerski.

Kobiety są tu postaciami zdeterminowanymi i świadomymi swojego celu. Każda z nich czymś się wyróżnia. Jedna jest inteligentna, druga należy do wyższych sfer, trzecia zwraca uwagę swym seksapilem. - Feministki mogą protestować przeciwko sposobowi pokazania kobiet, ale to przecież kobieta tę sztukę napisała - mówi Mirosław Bieliński, odtwórca głównej roli. Dodaje, że miał wątpliwości, czy to odpowiednia rola dla niego. - W tekście padają słowa o przystojności Christophera, a ze mną nie ma to dużo wspólnego - tłumaczy z uśmiechem Bieliński.

Oprócz niego na deskach widzowie zobaczą Dawida Żłobińskiego, Ewelinę Gronowską-Ośkę, Beatę Pszeniczną, Ewę Józefczyk, Teresę Bielińską i Dagnę Dywicką. Scenografię i kostiumy przygotował Łukasz Błażejewski. Rosemary Friedman, autorka oryginału sztuki "An eligible man", zapowiedziała, że przyjedzie osobiście na kielecką premierę.

Odbędzie się ona w sobotę 10 grudnia o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji