Artykuły

Edyp - król i człowiek

Teatr Telewizji, Sofokles: "Król Edyp". Przekład - S. Dygat. Inscenizacja i reżyseria - J. Gruza. Scenografia - M. Stajewski. Opracowanie muzyczne - A. Fronczak. Premiera 18.IX 1937.

Sens historyczny czy uniwersalny? Wartość szacownego dokumentu czy treści zdolne wzbudzić żywą reakcję współczesnego odbiorcy? Te pytania pasjonują nie od dzisiaj twórców nowych wersji inscenizacyjnych wielkich dzieł światowej dramaturgii, skłaniają do przeprowadzania śmiałych eksperymentów, umożliwiających nawiązanie bezpośredniego kontaktu między słowem biegnącym z dalekiej przeszłości a widzem nawykłym do innych środków wyrazu. Problem to w stosunku do zabytków kultury antycznej szczególnie trudny i odpowiedzialny, gdyż trzeba tu pokonać opór paru tysiącleci. W wypadku "Króla Edypa" - dwóch i pół tysięcy lat...

Jeden z recenzentów tego pierwszego po zakończeniu letniego festiwalu widowiska wyraził zdziwienie, dlaczego to właśnie "Króla Edypa" wybrano na inaugurację sezonu. Mogła się nasunąć i inna wątpliwość: dlaczego na pierwszym miejscu znalazł się kształt inscenizacyjny w percepcji trudny, wymagający pewnego wyrobienia, wykraczającego na pewno poza przeciętny poziom kilkumilionowej rzeszy widzów?

Czy wątpliwości te są słuszne? Można by podyskutować. Wydaje się, że Teatr TV, który istnieje ponad dziesięć lat, może już stawiać widzowi pewne wymagania, a premierowy teatr poniedziałkowy ma szczególne do tego prawo, gdyż od dawna cechuje go ambitny repertuar, nie nastawiony na wąsko pojętą "popularyzację". Wybór takiej właśnie pierwszej pozycji, i w takiej wersji, jest może nieco szokujący, ale na pewno nie przypadkowy. Zamiar był śmiały: rozpocząć "ab ovo", pokazać związki najgłębszej przeszłości ze współczesnością, żywotność tradycji na przykładzie najbardziej jaskrawym.

Pozwolić przemawiać słowom wygłaszanym niegdyś do ateńskiej widowni bez żadnych kostiumowych "podpórek" i zaryzykować, że uzyskają bezpośredni odzew. Jak w teatrze rapsodycznym albo na próbie generalnej.

Czy jednak rezygnacja ze strojów była konieczna? Chyba nie. Przyznam się, że osobiście żałuję okazji ujrzenia Jokasty w greckiej szacie i jakiejś oprawy "z epoki" dla fascynującej postaci ślepca Tejrezjasza, że nieco raził mnie koryfeusz chóru jako zwyczajny pan usadowiony w fotelu, co utrudniało mu odegranie roli nadrzędnej. Wydaje się, że współczesność tego spektaklu nie polegała na zlikwidowaniu tej oprawy. Zdecydował tutaj zarówno piękny, nowoczesny przekład Stanisława Dygata (wyobraźmy sobie, jak inaczej zabrzmiałby tekst w hieratycznym przekładzie F. Wężyka lub bliższym współczesności, lecz tradycyjnym S. Srebrnego), jak współczesna, na wspaniałych wyżynach aktorstwa - interpretacja.

Ale pomińmy już sprawę oprawy i strojów, stanowiła ona widocznie integralną część całej koncepcji reżyserskiej i inscenizacyjnej, tym bardziej, że po pierwszym szokującym wrażeniu widz przyzwyczaja się do tej konwencji i dramat angażuje go w pełni samą treścią.

Zadziwiające jest, jak wiele można tu odczytać podtekstów. Spoza głównej myśli o "nieuniknionych wyrokach losu", tak pięknie i sugestywnie przetransponowanej przez Stefana Treugutta na treści współczesne (zachować mężną postawę wobec wszelkich nieprzewidzianych nieszczęść mawiających na człowieka) wyłaniają się jeszcze "ludzkie sprawy", do dzisiaj żywe. Choćby problem odpowiedzialności moralnej nawet za niepopełnione winy, odpowiedzialność w imię ludu, który z zaufaniem złożył władzę w "czyste ręce": Edyp z żelazną konsekwencją jako władca, tropi morderstwo i kazirodztwo, i z żelazną konsekwencją, w imię prawa, wydaje na siebie wyrok. A ileż głębi psychologicznej jest w tym wstrząsającym dramacie człowieka pełnego energii i inicjatywy, pewnego siebie i swych racji - zepchniętego z tych pozycji do roli społecznego wyrzutka. Jakiż piękny wyraz znalazła w dramacie miłość żony i matki, pragnącej kobiecą taktyką uchronić ukochanego przed cierpieniem nawet kosztem kłamstwa i sprzeniewierzenia się najwyższym autorytetom. I sama pasja poszukiwania prawdy, dominująca w całym dramacie, przemawia wprost do współczesnego widza.

Reżyser Jerzy Gruza wyciągnął najdalsze konsekwencje z niezwykle ważnej innowacji, wprowadzonej przez Sofoklesa do dramatu greckiego: zerwał on mianowicie z trylogijnym układem tragedii, konstruował każdy utwór jako spoistą, samodzielną całość. Na scenie telewizyjnej został on odegrany jednym ciągiem, "bez oddechu", co znakomicie sprzyjało spotęgowaniu napięcia. Warto nawiasem dodać, że sztuka, w której w istocie nie ma żadnej akcji poza "wewnętrzną" ujawniła niespodzianie swą fakturę jak gdyby detektywistyczną: chodzi przecież o wykrycie zbrodni, a detektywem jest - sam zbrodniarz i zarazem ofiara.

Trudno pisać o "wyżynach aktorstwa". Przecież już w chwili pojawienia się Gustawa Holoubka na scenie wiedzieliśmy, że to będzie mistrzowski koncert. Przełom wewnętrzny Edypa odtworzył w istocie w sposób wstrząsający - od gwałtowności, nawet brutalności w początkowych partiach do żałosnego załamania po katastrofie - a zarazem z powściągliwością, nie pozwalającą na cień patosu czy retoryki. Irena Eichlerówna zagrała rolę Jokasty miękko, na ściszonej nucie, maskując łagodnym półuśmiechem coraz pełniejszą wiedzę o prawdziwym przebiegu wydarzeń. Według dawnego mitu matka Edypa - inaczej niż u Sofoklesa - już w czasie obrzędów ślubnych poznaje prawdę i w interpretacji Eichlerówny coś z tej wersji zostało: jej Jokasta przez cały czas przeczuwa nieszczęście i nakłada maskę pozornej beztroski. Wstrząsający był Janusz Strachocki w roli ślepca - Tejrezjasza, jego skupiona, tragiczna twarz człowieka, który zna prawdę i ze stoicyzmem znosi obelgi - długo pozostaje w pamięci.

Mit o królu Edypie wielokrotnie opracowywali dramatopisarze następnych epok, trawestując podstawowy wątek, nadając mu sens współczesny, m. in. Seneka, Corneille, Wolter, Gide, Cocteau. Okazuje się, że i najdawniejsza zachowana wersja może mieć wymowę współczesną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji