Artykuły

Podwójny jubileusz

Wrocławskie Spotkania Jednego Aktora posumowuje Mariusz Urbanek w Odrze.

Ubiegłoroczne listopadowe święto monodramu było podwójnie jubileuszowe. Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego

Aktora (WROSTJA) odbyły się już po raz czterdziesty piąty, a ogólnopolski festiwal takich teatrów (OFTJA) po raz czterdziesty. Było różnie, be także na najstarszym dolnośląskim festiwalu teatralnym mocno odcisnął swoje piętno kryzys. Jednak, jak co roku, było kilka wydarzeń, które na pewno pozostaną w pamięci znacznie dłużej niż tylko przez festiwalowy weekend.

Jurorzy OFTJA nie przyznali w tym roku Grand Prix (każdy z pięciu oceniających przyznaje swoją nagrodę niezależnie, bez konsultacji z innymi; na Grand Prix muszą złożyć się głosy trzech), a jeden z członków jury wręcz przyznał swoją nagrodę amatorowi, który nie uczestniczył w konkursie, więc tak naprawdę nie powinien być w puli nagród uwzględniany. Brak Grand Prix świadczy o tym, że nie było podczas Spotkań w 2011 roku spektaklu wybitnego, który potrafiłby przekonać do siebie większość jurorów, a regulaminowy wyłom - że nie były to Spotkania najbardziej udane, skoro Bogusław Kierc zdecydował się na taką demonstrację.

W puli nagrodzonych podczas ubiegłorocznych Spotkań przedstawień (zgłosiło się dwudziestu czterech artystów, zakwalifikowano na festiwal dziewięciu, ostatecznie wystąpiła ósemka) znalazły się aż cztery spektakle, co pokazuje rozproszenie głosów jurorów. Jedynym, który zdobył dwa głosy spektaklu "Patryk K."

(aktorki Jolanty Góralczyk i krytyka Tomasza Miłkowskiego) oraz Nagrodę Główną, był Krzysztof Grabowski, absolwent wrocławskiej PWST, dziś aktor teatru w Elblągu. Grabowski zbudował swój spektakl Patryk K. z fragmentów trzech powieści Jerzego Pilcha - i zrobił to, a następnie zagrał, znakomicie. Spowiedź zakompleksionego, neurotycznego, stłamszonego przez ojca młodego mężczyzny, który nie potrafi odnaleźć się ani w łóżku kobiety (Polacy są słabi w łóżku, bo nie są wpuszczani do łóżek, w których mogliby być mocni)y ani poza nim, znalazła też uznanie u widzów, którzy Grabowskiego oklaskiwali najdłużej. Janusz Degler swoją nagrodę przyznał aktorce Teatru Polskiego Monice Bolly za spektakl Sachem według noweli Henryka Sienkiewicza - przejmującą, a zarazem bardzo przewrotną opowieść o artyście, który musi zmierzyć się z dramatyczną przeszłością, a jednocześnie nie może zaprzeczyć swojej misji. Z zakończeniem tak zaskakującym, jak zaskakiwać powinien prawdziwy teatr.

Aktor jeleniogórskiego Teatru im. Norwida Jacek Grondowy został wyróżniony przez prorektora wrocławskiej PWST Krzysztofa Kulińskiego. "Novocento" według tekstu Alessandra Baricca to historia urodzonego na statku jazzowego muzyka, który nigdy nie zszedł na ląd, a na koniec wolał razem ze statkiem zatonąć niż żyć. Ci, którzy widzieli spektakl wcześniej, twierdzą, że bywa dużo lepszy niż pokazany w konkursie, więc nagrodę traktować należy nieco zaliczkowo, ale niewątpliwie jest w "Novocento" potencjał na przedstawienie.

Piąty z jurorów, Bogusław Kierc, oddał swój głos na aktora--amatora, laureata konkursu "Sam na Sam" w Słupsku, Mateusza Nowaka z Lublina. "Teatralność" w jego wykonaniu okazała się pełną wdzięku zabawą teatralnymi konwencjami, a momentami wręcz kpiną z konstruowania teatralnego "misterium", które czasem przesłania prawdziwy sens spotkania z widzem. Dobrze wiedzieć, że jeśli nawet aktorzy zawodowi z jakiegoś powodu zniechęcą się do monodramu, to nadal będzie on w bardzo dobrych, niechby i amatorskich, rękach.

Konkurs podczas OFTJA to przede wszystkim rywalizacja, WROSTJA to święto monodramu, prezentacja najlepszych* pokazy mistrzów, dyskusje na temat przyszłości tej szczególnej sztuki, jaką jest teatr jednego aktora. W 2011 roku pierwszy dzień Spotkań poświęcony był w całości obchodzącemu dziewięćdziesiąte urodziny Tadeuszowi Różewiczowi. Jan Stolarczyk wspominał swoje spotkania z poetą, Tadeusz Malak przedstawił monodram W środku życia, zbudowany z różnych tekstów Różewicza, a Larysa Kadyrowa z Ukrainy, jedna z wielkich dam teatru jednego aktora, wzruszający spektakl "Stara kobieta wysiaduje" [na zdjęciu] na podstawie dramatu poety.

Mistrzostwa po raz kolejny dowiodła słowacka aktora Milka Zimkova w spektaklu na podstawie własnego opowiadania "Sójka", przenikliwej wiwisekcji psychiki młodej niedoświadczonej dziewczyny, której naiwna wizja świata i uczuć rozbija się o rzeczywistość pełną zła, zdrad i zboczeń. O Zimkovej od dawna wszakże wiadomo, że każdy jej spektakl to majstersztyk. Prawdziwym hitem Spotkań okazało się jednak wydarzenie na pozór nieteatralne - promocja kolejnej książki z serii "Czarna Książeczka z Hamletem": Birute Mar. Bez maski, z udziałem bohaterki tomu. Banalna, wydawałoby się, prezentacja książki zmieniła się w popis aktorskiego kunsztu litewskiej artystki. Opowieści o początkach kariery, niepowodzeniach i sukcesach oraz o kolejnych spektaklach litewska aktorka przeplatała długimi fragmentami ról* o których mówiła. Kilkakrotnie na scenie dochodziło do cudownej przemiany występującej absolutnie prywatnie artystki w bohaterki "Słów na piasku Becketta", "Kochanka" i Antygony. Birute Mar nie potrzebowała długich przygotowań, koncentracji, wchodzenia w rolę, wystarczyło owinięcie chustą głowy, zawinięcie jej wokół ramion albo talii, by w jednej chwili przeistoczyć się w inną postać. Za każdym razem równie prawdziwą, równie wiarygodną i równie zachwycającą.

Już tylko dla tego spotkania i pokazu aktorskich możliwości Birute Mar warto było znaleźć się na 45. WROSTJA. A kolejnego wieczoru widzów czekał jeszcze jeden popis artystki -w monodramie Unś, opowieści o życiu innej aktorki litewskiej Une Baye-Babickaite, odpowiedniczki Heleny Modrzejewskiej. Jeśli po pierwszym wieczorze ktoś miał jeszcze wątpliwości, że Birute Mar to aktorka wyjątkowa, to ten te wątpliwości musiał rozwiać ostatecznie. Poświęcona litewskiej aktorce monografia była jedną z czterech, obok tomików: Sam był teatrem. O sztuce monodramu Tadeusz Łomnickiego, Miłka Zamkowa. Aktorka słowacka i Wrocławskie rozmowy. Czy teatr jednego aktora jest teatrem ubogim?, które zostały wydane na WROSTJA 2011. Seria "Czarnych Książeczek z Hamletem" liczy już dziewięć książek i układa się w coraz bogatszą dokumentację tego wyjątkowego gatunku teatru, jakim jest monodram. Serię omówimy w jednym z najbliższych numerów "Odry".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji