Nowe pokolenie w "Weselu"
Tylko dziś można zobaczyć inscenizację "Wesela" według Zadary. Kolejny spektakl... za miesiąc.
Wydawałoby się, że zrobiono z tym arcydramatem Stanisława Wyspiańskiego już wszystko - było "Wesele" w dyskotece, rozliczające XX wiek, bez muzyki i w kostiumach ze współczesnych remiz. Wciąż jednak znajdują się inscenizatorzy, którzy mają nowy pomysł na to wyjątkowe dzieło. W krakowskim Teatrze STU za "Wesele" zabrał się młody reżyser Michał Zadara. Jego oryginalne zamierzenie polega na wybraniu scen związanych tylko z postacią Poety - wyszło mu z tego spotkanie kilku kumpli w podobnym wieku. Poeta, Dziennikarz, Gospodarz, Pan Młody - to rówieśnicy reżysera, który chętnie widzi w "Weselu" sztukę pokoleniową.
Zadara ma na swoim koncie dwa bardzo udane przedstawienia: w Starym Teatrze "Księdza Marka" Juliusza Słowackiego, który z warsztatowego pokazu stał się jedną z najciekawszych realizacji dramatu romantycznego w ubiegłym roku. Z kolei w gdańskim Teatrze Wybrzeże zrealizował prapremierę sztuki Pawła Demirskiego o Lechu Wałęsie. Oba spektakle spotkały się z życzliwym przyjęciem krytyki i publiczności. Czy ciekawy pomysł na kolejne "Wesele" uda się przełożyć na scenę? Reżysera będą w tym wspierać: Thomas Harzem (scenografia), Tomasz Wygoda (choreografia) i młodzi aktorzy, z których warto szczególnie obserwować Barbarę Wysocką i Tomasza Cymermana. Cała grupa jest wielce obiecująca, ale ta dwójka ma w sobie niespotykaną dawkę talentu.
Zbliża się 100. rocznica śmierci Stanisława Wyspiańskiego i wiele instytucji planuje uroczyste obchody. Oby ich realizacje powierzano młodym ludziom, którzy - wzorem Zadary i jego współpracowników - będą mądrze ryzykować i prowokować klasyką do myślenia. Akademii ku czci, okolicznościowych przemówień, niepotrzebnych nikomu "koncertów galowych" było w tym kraju za dużo jak na jedno stulecie...
