Dziś w Koszalinie (fragm.)
Pierwszą premierą (wrzesień 1983) było "Kazanie" Andrzeja Strzeleckiego w reżyserii autora i scenografii Ewy Czernieckiej -Strzeleckiej. Jest to już druga - po "Clownach" w 1980 roku - prapremiera Strzeleckiego w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. Współpraca tego "piszącego reżysera" z koszalińskim teatrem jest zdecydowanie udana. Świadczy o tym licząca się nagroda za "Clownów" na festiwalu toruńskim w 1982 roku, a i obecne "Kazanie" nie jest spektaklem przeciętnym.
Kabaretowy rodowód twórcy (warszawski kabaret "Kur", telewizyjna "Parada blagierów") i na tym przedstawieniu odcisnął wyraźne piętno. Nieco skeczowa kompozycja scenariusza (niestety, jakby rozbita na dwie niezbyt spójne części), błyskotliwe dialogi, zaskakujące sytuacje i puenta duża precyzja i sprawność ruchowa młodych wykonawców, znakomite tempo przedstawienia - wszystko to przypomina najlepszy okres warszawskiego STS-u czy kabaretów studenckich z początku lat siedemdziesiątych.
Istotny jest też temat tej scenicznej opowieści o wyizolowanym, odepchniętym przez otoczenie bohaterze ((gra go Krzysztof Biliczak) i jego zakończonym porażką dążeniu ku nowym formom tożsamości i integracji z grupą. Wysoka temperatura panująca zarówno na scenie, jak i na widowni - w dużej mierze młodej, żywo i inteligentnie reagującej - dodatkowo potwierdza powyższe analogie.
Koszalińskie "Kazanie", pomimo wspomnianego "pęknięcia" w scenariuszu, jest dla dzisiejszego widza spektaklem ważnym, wzruszającym i poruszającym. Niemałą rolę pełni w przedstawieniu syntetyczna i funkcjonalna scenografia Ewy Czarnieckiej-Strzeleckiej oraz bardzo precyzyjna i plastyczna gra świateł. Niepokojący nastrój oczekiwania wzmaga znana z "Ojca chrzestnego" muzyka Nino Roty. Współpraca młodego autora i reżysera w jednej osobie z młodym, pełnym zapału i zdrowej ambicji zespołem daje ciekawe rezultaty - również "Kazanie" prezentowane będzie na tegorocznym Festiwalu Teatrów Polski Północnej w Toruniu.