Artykuły

Premier: umowa ACTA może nie być przedłożona do ratyfikacji

Premier Donald Tusk zapowiedział, że - jeśli będzie naprawdę uzasadniona opinia, że umowa ACTA jest zagrożeniem dla wolności - to rząd nie przedłoży jej do ratyfikacji.

"Do czasu ewentualnego zwrócenia się do Sejmu o ratyfikację (umowy ACTA) będziemy jeszcze, w trybie konsultacji i przy pomocy własnych ekspertów, analizowali każdą literkę, na wszystkie możliwe sposoby, żeby nie było wątpliwości, czy ACTA wymusza na naszym prawie, naszych zachowaniach jakiekolwiek działania lub zmiany, które ograniczą wolność w internecie - powiedział premier w piątek dziennikarzom w Sejmie. - Jeśli będzie naprawdę uzasadniona opinia, że to jest zagrożenie dla wolności, to nie wniesiemy tej umowy pod ratyfikację".

Premier pytany był również o gotowość do dymisji, którą zadeklarował w zawiązku z umową ACTA minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. "Minister Boni nie podał się do dymisji. Minister Boni jest człowiekiem honorowym i bardzo przeżywa to, co się dzieje w dziedzinie, za którą odpowiada. Powiedział, że jeśli będę miał do niego pretensję za to, co dzieje się wokół ACTA, to oczywiście jest do dyspozycji" - powiedział Tusk. Żartował też, że "przestrzegał swoich ministrów, aby nie powtarzali zbyt często, że są do dyspozycji, bo mogą diabła skusić". "Wszyscy są z definicji do dyspozycji" - dodał.

Według szefa rządu, deklarację ministra Boniego należy traktować jako "gotowość do zawsze bardzo honorowego stawiania sprawy".

"Generalnie mam zaszczyt pracować z ludźmi honorowymi. Nie mam zastrzeżeń jeśli chodzi o tę sprawę, natomiast w tej chwili nie będę badał stopnia honorowości, mnie interesuje rzetelność ich działania w tej sprawie" - powiedział Tusk dopytywany, czy minister kultury Bogdan Zdrojewski również zachował się honorowo w sprawie ACTA.

Resort kultury był zaangażowany w sprawę umowy ACTA. Jego szef w ostatnich dniach wielokrotnie odrzucał zarzuty, że rząd w sprawie tego porozumienia prowadził debatę w sposób poufny i chciał coś ukryć. Zdrojewski powiedział m.in., że rząd pracował nad umową ACTA w trybie jawnym i od początku przedstawiał stanowisko, że dokument nie może naruszać istniejących praw obywatelskich.

Po uzyskaniu przez Polskę w 2010 r. statusu obserwatora umowy ACTA, ministerstwo przesłało go w maju 2010 r. 27 podmiotom do konsultacji społecznych, a 24 czerwca 2011 roku - jak poinformował Zdrojewski - dokument znalazł się na stronie internetowej sejmowej komisji ds. UE.

Z kolei Michał Boni w czwartek w "Trójce" powiedział m.in., że kilka razy przekazywano resortowi kultury sugestie, żeby mocniej konsultowało się ze środowiskami internautów ws. ACTA. Nie chciał jednak powiedzieć, że to Zdrojewski jest odpowiedzialny za to, jak wyglądały konsultacje. "Jeśli mam jakieś poczucie niezrealizowania swojego zadania, to właśnie w tym obszarze" - dodał. Piątkowa "Rzeczpospolita" podała, że wielu członków rządu podważa zasadność podpisania porozumienia ACTA, a nad ministrem kultury "zbierają się czarne chmury". "Działacze PO mówią, że jeśli ktoś zapłaci stanowiskiem za kryzys wokół ACTA, będzie to właśnie Zdrojewski" - pisze gazeta.

Tusk powtórzył w piątek, że będzie oczekiwał wyjaśnień od Boniego i Zdrojewskiego w sprawie porozumienia ACTA. "Będę oczekiwał bardzo szczegółowej informacji. Jak pojawiają się emocje, to jest taka atmosfera, że każdy zaczyna domyślać się, że ktoś coś mógł zawalić. Chcę mieć 100-procentową pewność, że wszystko było w porządku" - dodał. Jak mówił, będzie oczekiwał informacji o harmonogramie konsultacji, "kto w nich uczestniczył, kto może czuć się zawiedziony, bo nie miał możliwości konsultowania".

"Chociaż każdy ma prawo uczestniczenia, obserwowania tego, co dzieje się w procesie legislacyjnym, niewykluczone, że któremuś z ministrów lub ich urzędnikom zabrakło energii, by dotrzeć naprawdę do bezpośrednio zainteresowanych" - powiedział premier. "Nie zmienia to faktu, że niektórzy niepokoją się treścią zawartą w ACTA, a nie tym jak minister Boni lub minister Zdrojewski postępowali" - dodał.

Premier zapewnił, że analizując nawet te krytyczne akapity umowy ACTA wraz z komentarzami prawników, "nie widzi zagrożenia". "Nawet ci najgorliwiej protestujący nie mówią, że coś złego się stało, tylko uważają, że w przyszłości, w związku z tym, że ACTA daje pewne możliwości, u nas - jeśli nie ten, to przyszły - rząd coś zmieni i to są trochę strachy na wyrost" - uważa Tusk.

"ACTA to nie jest umowa, która reguluje polskie prawo, ale reguluje relacje między państwami. Jest stosowana w każdym kraju tylko w tym zakresie, w jakim opisuje to prawo krajowe" - zaznaczył premier.

Wywołująca liczne protesty internautów międzynarodowa umowa ACTA - która w czwartek została podpisana m.in. przez Polskę - zobowiązuje jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. Ewentualne wejście umowy w życie wymaga jeszcze ratyfikacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji