Artykuły

Sieciowi złodzieje czy pożeracze kultury?

Analitycy rynku twierdzą, że ograniczenie ściągania w sieci nie przełoży się na sprzedaż książek czy płyt - o raporcie Centrum Cyfrowego o kulturze i jej konsumentach pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.

- Statystyka życia kulturalnego Polaków w dużej mierze koncentruje się na tym, co dzieje się na oficjalnym rynku i w instytucjach publicznych. Mieliśmy poczucie, które się zresztą w badaniach potwierdziło, że dużo ciekawych rzeczy dzieje się pod powierzchnią, na poziomie nieformalnej wymiany treści. Chcieliśmy uzupełnić obraz życia kulturalnego Polaków - twierdzi dr Mirosław Filiciak, jeden z autorów raportu Centrum Cyfrowego o kulturze i jej konsumentach.

Dokument wpisuje się w dyskusję nad przystąpieniem Polski do międzynarodowego porozumienia ACTA dotyczącego zwalczania handlu towarami podrobionymi i walką z naruszeniami własności intelektualnej, również w internecie.

Jak przekonują autorzy raportu, badania podważają twierdzenie, że korzystanie w internecie z filmów, muzyki czy książek zastępuje ich formalny obieg. Ci, którzy ściągają treści z sieci, stanowią 32 proc. kupujących książki, 31 proc. kupujących filmy oraz 50 proc. kupujących nagrania muzyczne.

Użytkownicy internetu trzy razy częściej kupują książki i filmy od osób niekorzystających z internetu i są aż siedem razy częściej klientami sklepów muzycznych!

- To pożeracze kultury, ludzie otwarci na nowości. Na kulturę w jej oficjalnym obiegu rynkowym wydają tyle, ile mogą. Ściągają najnowszą płytę z sieci, lecz jak im się spodoba, pójdą na koncert, czytają książkę we fragmentach, ale tomy wartościowe i tak kupią, by mieć je na półce. To pokazuje, jak skomplikowane są zależności i jaką naiwnością jest twierdzenie, że ograniczenie dostępu do zasobów sieci przełoży się na zyski wydawnictw i firm fonograficznych - twierdzi Mariusz Zawiślak, socjolog kultury. Co więcej, wielu muzyków w prywatnych rozmowach potwierdza tezę, że "ruch internetowy" przekłada się na liczbę koncertów i przynosi zespołom spore pieniądze. Ale z kolei kradzież w sieci powoduje duże straty firm fonograficznych.

Mariusz Zawiślak podkreśla też, że ujęcie internetowego obiegu w karbach prawa może sprawić, że sieć wirtualna przestanie być miejscem rozwoju kreatywnych zjawisk kulturowych. Bo internet dziś to przestrzeń publikowania własnych filmów, utworów muzycznych, zdjęć. - Fenomenem sieci nie jest wcale dostęp do dóbr kultury wysokiej czy nawet popkultury. To miejsce, gdzie każdy może zaprezentować swoje umiejętności. Przecież mamy już artystów, którzy wyrośli z sieci. To ona dała im popularność, zapewniła rozgłos. Nie wiem, czy regulacje typu ACTA nie zabiją tej niezależnej strony internetu - dodaje.

Badanie odbyło się w maju i październiku 2011 r. w dwóch etapach. Najpierw przeprowadzono wywiady bezpośrednie wśród ponad tysiąca osób powyżej 15 lat. W drugim etapie zbadano około 1,3 tys. polskich internautów. Badanie zrealizowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Obserwatorium Kultury przy wsparciu Narodowego Instytutu Audiowizualnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji