Artykuły

Hamlet jest w każdym z nas

Od początku prób byliśmy przekonani, że uczestniczymy w czymś niezwykłym. Ten nastrój, który rzadko spotyka się w pracy, wyczuliby nawet najmniej wrażliwi. Niezależnie od rezultatu i oceny spektaklu nie mam wątpliwości: obcowałem z prawdziwą sztuką - tak podsumował przygotowania do niedzielnej premiery Teatru Narodowego Jan Englert. Jest nią "Hamlet Stanisława Wyspiańskiego" w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego.

- Kiedy obejmowałem dyrekcję Teatru Narodowego, chciałem, by stał się on domem dla Wyspiańskiego - przyznał Jerzy Grzegorzewski. - Wydawało mi się, że Wyspiański jest zaniedbywany, zwłaszcza w Warszawie. Udało się zrealizować kilka pozycji, a "Studium o Hamlecie" miało w czerwcu kończyć ten cykl i zarazem moją dyrekcję. Cieszę się, że Jan Englert zechciał przenieść tę premierę na wrzesień i zainaugurować nią swoją dyrekcję w Teatrze Narodowym.

"Studium o Hamlecie" to seria rozważań Wyspiańskiego na temat najsłynniejszego szekspirowskiego bohatera. Kolejny tzw. utwór niesceniczny którego realizacji podjął się Jerzy Grzegorzewski. Wcześniej były "Giacomo Joyce" oraz "Morze i zwierciadło".

Grzegorzewski przyznał, że chociaż jak każdy reżyser chciał zrealizować szekspirowskiego "Hamleta", od pewnego czasu pogodził się z myślą, że już po niego nie sięgnie. I wtedy przypomniał sobie o "Studium o Hamlecie".

Tych 220 stron swobodnych rozważań Wyspiańskiego na temat Hamleta, zapis myśli inscenizatora o przedstawieniu, które może powstać w różnych wariantach, to hołd Wyspiańskiego złożony Szekspirowi. W obsadzie spektaklu pojawi się m. in. trzech aktorów, którzy sami grali Hamleta: Igor Przegrodzki, Jan Englert i Wojciech Malajkat.

- Wyspiański napisał piękną rzecz: "z głowy mojej Hamlet wyjść nie może. Wraca z siłą piękną i niepojętą" - powiedział Wojciech Malajkat. - Tak jest i ze mną, i to od 17 lat, czyli od czasu, kiedy zacząłem pracę z Jerzym Grzegorzewskim, a pierwszym spektaklem, w którym wystąpiłem, był właśnie Hamlet.

- Myślę nie tylko, że każdy z aktorów chce zagrać Hamleta, ale że każdy człowiek chciałby nim być - uważa Igor Przegrodzki. - Jakże często pytanie: "być albo nie być" dostosowujemy do konkretnej życiowej sytuacji. Problem istnieje od wieków. A że upowszechnił go "Hamlet" - chwała Szekspirowi! Niemal przed pół wiekiem, jako chłopak dobiegający trzydziestki grałem "Hamleta" we Wrocławiu. Sam doświadczałem buntu, który jest atrybutem młodości. Dziś wiem, że Hamlet jest sumą wartości człowieka. I negatywnych, i pozytywnych. Nie ma przesady w powiedzeniu, że w każdym z nas jest Hamlet, nie tylko bez względu na epokę, ale i na płeć.

- Z Hamletem jestem zżyty i jako aktor, i jako reżyser. Nie musi to oznaczać, że on jest zżyty ze mną - powiedział "Rz" Jan Englert. - Dla mnie ten spektakl to opowieść o Polsce. I o tym, co jest w Hamlecie polskiego. Grzegorzewski dotknął czegoś niezwykle ważnego, co tkwi w naszej kulturze i jest najszlachetniejszym, najbardziej godnym obrony elementem naszego myślenia o świecie i o kondycji ludzkiej. Co jeszcze zostało w nas, Polakach, z tej wrażliwości obejmującej ogólnie pojęty humanizm? W tym przedstawieniu to brzmi bardzo mocno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji