Artykuły

"Graj, k, graj!"- czyli recenzja spektaklu "WOT"

"Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać" w Teatrze Montownia. Pisze Oliwia Siwińska na portalu Infotuba.

Teatr Montownia przygotował dla widzów coś, czego nie da się zdefiniować w jednym słowie. Z jednej strony to "panelo-spektakl", z drugiej - "spektaklo-panel", a z innej jeszcze niesamowita hybryda kabaretu, teatru oraz stand-upu. Cóż, może nie powinno się zbytnio wartościować, jednak spektakl "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać" to po prostu mistrzostwo świata.

Chłodnica to czteroosobowy teatr, w którego skład wchodzą aktorzy teatru Montownia: Rafał Rutkowski, Adam Krawczuk, Marcin Perchuć oraz Maciej Wierzbicki. Pierwszego z nich widzowie znają zapewne z występów z one man show "Seks polski". Trzeba przyznać, że jako dyrektor artystyczny sprawdza się wyśmienicie. Szczególne ukłony w doborze towarzyszy.

"Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać" - w skrócie "WOT" - miało być wedle zapowiedzi skandalicznym rozliczeniem się z patologiami teatru. Jak dobrze spuentował Rutkowski już na początku - "ci, którzy liczą na skandal, mogą wyjść." Cóż, ci, którzy liczą na skandal, mogą przestać czytać.

Jeśli jednak czytacie to zdanie, zapewne na skandal nie liczycie. I dobrze, bo choć Montownia nie odkrywa mrocznych tajemnic teatru, to jednak jest kwintesencją jego, nazwijmy to, patologii.

I tak, w trakcie niemal półtoragodzinnego spektaklu, obejrzeć możemy laoitański teatr cieni, zatytułowany "Hui-Nia", którego głównym bohaterem jest archetyp polskiego celebryty - "Cia-Ho". Absurdalna opowieść o przepięknym, ale biednym chłopcu, który od wróżki dostaje pieniądze i wielkiego penisa, stanowi tło do puenty: "Głupiemu to i mądrość nie pomoże." Teatr wieńczy przemowa do celebryty.

Im dalej postępujemy, tym więcej widzimy absurdów teatru, który Montownia przed nami odkrywa. Wierzbicki wytyka wady pseudointelektualistom z Ministerstwa Kultury (idea połączenia MKiDN z Ministerstwem Obrony i Rolnictwa), Krawczuk - młodym, ambitnym reżyserom (Rutkowski w roli ambitnego reżysera - geja - Michała Parówki), Perchuć - aktorom, mającym zbyt wysoką samoocenę.

Montownia kpi bez ograniczeń ze znanych teatrów, reżyserów, aktorów - również tych "drewnianych", ale także sponsorów, widzów oraz teatrów dziecięcych. Osoby obawiające się o brak podstawowej wiedzy, która pozwoliłaby zrozumieć panujące w teatrze zasady nie mają się czym martwić. Raczej bez trudu zgadną, kogo odzwierciedlają jest pianista Leszek Żdżomer, reżyser Jerzy Penglert albo ojcowizna Chłodnicy - Teatr Mętownia.

Apogeum absurdu w spektaklu jest kpina z teatrów dziecięcych, której tłem są wiersze Juliana Tuwima. W tym miejscu szczególne ukłony w kierunku Marcina Perchucia za rolę Człowieka - Ceraty i jego recytację wiersza "Pstryk".

Aktorzy Teatru Montownia zdają się mieć nieposkromiony zestaw pomysłów, potrafią zestawić jednoosobowy balet "Śmierć Dramatu Polskiego" w wykonaniu Adama Krawczuka z finałowym musicalem na podstawie "Dziadów" Mickiewicza (ang. "Halloween") oraz poetycko - muzycznymi wyznaniami sprzedającego się aktora. Przy tym wszystkim rozbawiają widownię do łez, kpiąc z zastałych norm teatru oraz świata show - biznesu.

To po prostu trzeba zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji