Artykuły

Diabeł tkwi w szczegółach

Wysoko wykwalifikowany diabeł schodzi na Ziemię, by zdobywać ludzkie dusze. Dwie dziewczyny, w zamian za zdobycie mężów, decydują się podpisać cyrografy.

Diabeł się jednak natyka na żołnierza Marcina Kabata i okazuje się, że cała jego edukacja jest do niczego. Jan Drda swoją piekielną komedię wzorował na ludowych podaniach i baśniach, bawiąc ludzi lekkim tekstem, jednocześnie dodając do niego podteksty.

Najtrudniej jest w teatrze ludzi dobrze i mądrze bawić, a w zabrzańskim Teatrze Nowym udało się to. Nieduża scena podzielona została na kilka poziomów. Dekoracje wymyślono bajkowe. Akcenty kolorystyczne wyraźnie dzielą świat na: realny, piekielny i anielski. Szybka zmiana i już widz przenosi się do nowego miejsca.

Przedstawienie jest szczególnie popisem gry aktorskiej Zbigniewa Stryja (Marcin Kabat) i chociaż czasami widać, że naoglądał się telewizyjnych "Igraszek..." z Marianem Kociniakiem, to nawet jeżeli coś z niego zapożycza, to robi to inteligentnie. Również Robert Lubawy podoba się w roli Lucjusza. Warto tu jeszcze wymienić dobre, a jakże tu ważne postacie stworzone przez: Jacka Dzienisiewicza (Sarka-Farka), Mariana Wiśniewskiego (Scholastyk) i Andrzeja Lipskiego (Belzebub). Są też seksowne diablice, gapowate diabły i niewinne dziewczątka. Słowem tak, jak w bajce powinno być.

Przez cały spektakl na scenie jest pełno ruchu. "Rozdwojony" Lucjusz pojawia się ze wszystkich stron. Biegi, tańce, elementy akrobacji. Nie ma w tym jednak chaosu. Widać przemyślaną dokładnie koncepcję. Znakomicie wypunktowane są wszystkie elementy humorystyczne. Przedstawienie jest wartkie, zwarte, a co najważniejsze zabawne.

Osobne miejsce trzeba tu poświęcić występującym w "Igraszkach z diabłem" dzieciom i młodzieży. Zbyszka Żurakowskiego, jako Teofila jeżdżącego na upierzonej hulajnodze, pamiętać będzie się długo. Anielski chórek jest bardzo wdzięczny, a na członkach Zespołu Muzyki Dawnej "Allegro" spoczywa spora odpowiedzialność grania "na żywo". Zresztą w przedstawieniu muzyki jest dużo. Zarówno "puszczanej", jak i granej podczas przedstawienia, bo są i Diabelscy Muzykanci: Marzena Mikkuła-Drabek (fortepian), Jacek Gros (skrzypce) i Dariusz Kasperek (klarnet).

Zabrzańskie piekło jest jazzujące i śpiewające. Wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Tu o nie zadbano. Zło zostaje ukarane, jak to w bajkach bywa. Jest i morał, a co kto z niego wyciągnie, to już całkiem inna sprawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji