Artykuły

Przyzwyczajanie widzów

- Gramy wtedy, gdy mamy na to pieniądze. Staramy się zdobyć środki, biorąc udział w licznych konkursach na granty - mówią JADWIGA LEŚNIAK-JANKOWSKA i WACŁAW JANKOWSKI, założyciele Teatru Scena El-Jot i Krakowskiej Opery Kameralnej.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: - Mija pięć lat, kiedy stworzyli Państwo dla Sceny El-Jot siedzibę przy ul. Miodowej 15.

Jadwiga Leśniak-Jankowska: - Wcześniej Scena El-Jot istniała już dziewięć lat. Dopiero 18 czerwca, gdy otwieraliśmy siedzibę, zmieniliśmy nazwę na Teatr Scena El-Jot. A od maja zeszłego roku w tym teatrze powołaliśmy jeszcze do życia Krakowską Operę Kameralną.

- Na ile stworzenie siedziby dla teatru wpłynęło na jego działalność?

J.L.-J.: Własna siedziba korzystnie wpłynęła na cykliczność naszych przedstawień. Wcześniej, grając w Krakowie oraz w różnych miejscach w Polsce i za granicą, po spektaklach wiele osób pytało, gdzie można nas na stałe zobaczyć. Takie pytania sprawiały nam wiele kłopotu, bo sami nie wiedzieliśmy, kiedy i gdzie ponownie zagramy. Jednak po otworzeniu siedziby pojawił się inny problem: przyzwyczajenia widza do nowego miejsca.

- Na ul. Miodowej nie było przecież teatru.

J.L.-J.: - Dlatego musieliśmy oswajać mieszkańców Krakowa i turystów, że przy Miodowej 15 istnieje teatr o dość rzadko spotykanym profilu, czyli teatr muzyczny sięgający do dawnych tradycji, zwyczajów, obrzędów i tańców, którego ważną częścią jest muzyka wykonywana na instrumentach historycznych. Dziś każdy może przynajmniej zadzwonić i zapytać się, kiedy odbędzie się następny spektakl. Teraz przyzwyczajamy widzów, że od roku, pod tym samym adresem, istnieje Krakowska Opera Kameralna.

- Udało się Państwu zdobyć już stałą publiczność?

Wacław Jankowski: - Tak. Mamy widzów, którzy przychodzą nie tylko na premiery, ale także na zwykłe spektakle. Dzięki siedzibie mogliśmy sobie także pozwolić, aby właśnie dla naszej publiczności sprowadzić zespoły gościnne, pokazać naszym widzom innych artystów, dla których ważna jest muzyka i tradycja. Tak będzie już dziś, o godz. 19, gdy z okazji naszego bardzo skromnego jubileuszu nie my będziemy występować, lecz chór z Niemiec.

- Ile Państwo wystawili premier w siedzibie?

- Dziewięć premier teatralnych i operowych, w tym m.in. "Lirnik polski", "Świtezianki", "Don Pasquale" oraz spektakle baletowe, recitale, koncerty kameralne i wystawy.

- Co dalej?

W.J.: - Będziemy nadal walczyć.

- Walczyć? Czy to znaczy, że trudno jest utrzymać prywatny teatr?

J.L.-J.:- Bardzo trudno, zwłaszcza o zupełnie niekomercyjnym repertuarze.

W.J.: - Gramy wtedy, gdy mamy na to pieniądze. Staramy się zdobyć środki, biorąc udział w licznych konkursach na granty. Zupełnie inna jest sytuacja kierowania teatrem z dotacją, nawet najmniejszą. Tam nie trzeba - tak jak u nas - codziennie walczyć o istnienie sceny.

- Z biletów nie ma szans, by się utrzymać?

W. J.: - Musielibyśmy mieć bardzo wysokie ceny biletów i nie wiem, czy udałoby nam się wtedy zachować tak wysoką frekwencję, jak mamy obecnie. Prawda jest jednak taka, że repertuar, jaki wykonujemy, wymaga dotacji. No, chyba że zmienilibyśmy profil teatru.

- Może trzeba wystawiać farsy, musicale albo spektakle kabaretowe?

W. J.: - To są zupełnie inne gatunki, które nas w ogóle nie interesują. Jedni słuchają rapu, inni Vivaldiego. My zdecydowanie należymy do tej drugiej grupy.

- Jak zatem zapowiada się przyszłość teatru?

- Bardzo dobrze. Społeczeństwo bogaci się, kapitalizm się rozwija, ludzie będą mieć dużo pieniędzy i będą chcieli przychodzić na nasze małe, kameralne, ale drogie spektakle historyczne.

- Zabrzmiało to jak sen o krainie wiecznej szczęśliwości.

J.L.-J.: Ale przecież trzeba śnić, trzeba marzyć i próbować realizować marzenia.

- W zeszłym roku w wakacje zorganizowali Państwo w teatrze Festiwal Ars Cameralis. Jak będzie w tym roku?

W.J.: - Mamy już przygotowaną tegoroczną, drugą edycję festiwalu. Zacznie się 8 lipca i będzie trwała do połowy sierpnia. Będziemy pokazywać spektakle Opery Kameralnej, Sceny El-Jot, a także koncerty muzyki klasycznej rozszerzone często o prezentacje dawnych tańców oraz muzykę i pieśni żydowskie. Spektakle i koncerty będą się odbywały w każdy piątek i sobotę, zawsze o godz. 19. W zeszłym roku nasz festiwal cieszył się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie.

- Czego można Państwu i teatrowi życzyć z okazji tego niewielkiego jubileuszu?

W.J.: - Siły, siły i jeszcze raz siły.

J.L.-J.: - Aby mieć w sobie wiele energii potrzebnej do realizowania nowych pomysłów. Bo pomysłów mamy bardzo wiele.

Na zdjęciu: Jadwiga Leśniak-Jankowska i Wacław Jankowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji