Artykuły

Szczecin. Czytali list "Teatr nie jest produktem...

We wtorek w Teatrze Współczesnym w Szczecinie po spektaklu "Ożenek" aktorzy odczytali list otwarty środowiska artystycznego, rozpowszechniony w czasie Międzynarodowego Dnia Teatru. Czytamy w nim, że to "gest solidarności ze wszystkimi, którzy są przeciwni degradacji teatru artystycznego".

List, który zaczyna się od słów: "Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem", to wyraz niepokoju "związanego z funkcjonowaniem teatrów publicznych w Polsce". Ów niepokój spowodował, że ludzie teatru "po raz pierwszy od czasu stanu wojennego" zabierają glos wspólnie. Piszą: "Nie mówimy z perspektywy partykularnych interesów jednego z teatralnych obozów. Sprawa jest poważniejsza. Sprawą jest polski model teatru artystycznego, którego istnienie jest obecnie zagrożone".

W liście podawane są fakty: niedawno urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego bez konsultacji z zespołami aktorskimi, związkami twórczymi i resortem kultury zmienili statuty dolnośląskich teatrów, zwolnili dyrektorów, zastępując ich "menadżerami ze świata biznesu". Takich sytuacji - piszą autorzy listu - "obserwujemy coraz więcej". Rozgoryczenie panuje w Warszawie, gdzie "ciągle brak przemyślanej polityki teatralnej", "zmianami dyrektorów rządzi przypadek", niepewna jest przyszłość Teatru Dramatycznego, któremu stawia się za przykład sceny rozrywkowe, i Warszawskiej Opery Kameralnej.

"Siła polskiego teatru polega przede wszystkim na różnorodności języków i estetyk. Ta różnorodność może wkrótce obrócić się w ujednoliconą ofertę handlową. Niestety, większość decydentów zachowuje się tak, jakby w ogóle nie miała potrzeby korzystania z kultury niekomercyjnej. Zakłada więc, że społeczeństwo również nie ma takich potrzeb" - piszą autorzy listu.

Podkreślają, że dotacje na teatry są w Polsce systematycznie zmniejszane, a zadłużenie, jakie skutkiem tego powstaje, "staje się argumentem przeciwko szefom artystycznych placówek, a nie przeciwko urzędnikom, którzy za tę sytuację są odpowiedzialni".

Artyści bronią polskiego teatru artystycznego. Rozumieją potrzebę zmian, jednak - jak pisze - "nie za cenę jej dewastacji". Żądają systematycznych konsultacji ze środowiskiem twórców teatru i debaty o finansowaniu teatrów "prowadzonej z perspektywy innej, niż perspektywa zysku".

List kończą zdaniem: "Teatr nie jest firmą, nie jest produktem, widz nie jest klientem. Nie rezygnujmy z artystów, rezygnujmy z niekompetentnych decydentów".

Oceniając list z perspektywy szczecińskiej, trzeba mieć nadzieję, że gest solidarności pozostanie gestem solidarności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji