Artykuły

Kochajmy się!

"Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie" w reż. Mikołaja Grabowskiego z Narodowego Starego Teatru im. Modrzejewskiej na XXXII Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Hanna Samson w blogu samson.blox.pl.

I znów rewelacja! Znów obudził się we mnie zmysł zachwytu. Być może budzi się on tylko wtedy, gdy mowa o Polsce. Ale jak to opisać? "Pióro tego nie wypowie."

Och, gdybyż tak być Mickiewiczem! Słowa płynęłyby wartko, jedyny problem polegałby na tym, żeby je w porę zatrzymać, co i samemu Mistrzowi nie zawsze się udaje. "Pan Tadeusz" okazuje się niezwykle śmieszny, co tyleż jest zasługą reżysera, co i samego Mickiewicza. Niezły z niego był filut! Tęskniąc do kraju dzieciństwa, sławiąc go pod niebiosa, rysuje jego obraz tak prawdziwy, że ta prawda przetrwała do dzisiaj. Możemy się przeglądać w "Panu Tadeuszu" jak Telimena w lustrze i westchnąć na koniec. A gdyby tak się odważyć. Gdyby tak w końcu przekłuć ten balon, to zobaczylibyśmy, jacy naprawdę jesteśmy, pewnie łatwiej by nam się żyło. Pewnie łatwiej byłoby nam siebie polubić, nawet z tymi przywarami, które i śmieszne, i smutne, i gorzkie, ale jakże nasze.

Cudowne w spektaklu jest to, że każdy z aktorów jest nie tylko bohaterem, lecz również narratorem swojej opowieści, sam siebie ogląda i komentuje, sam żartuje z siebie. Grabowski przebija się przez narcystyczny wizerunek i dociera do naszej narodowej duszy, tyleż tęskniącej, umęczonej, cierpiącej, co śmiesznej, prostackiej, głupkowatej. Wciąż odwróceni w przeszłość, możemy tutaj zobaczyć, za czym tęsknimy. Pielgrzymujemy do wyśnionej Polski i jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. Końcowy orszak żałobny jest może szansą na pogrzebanie romantycznych mitów i zderzenie się z rzeczywistością?

Czytałam niedawno wywiad z prof. Marią Bogucką, historyczką, na temat roli kobiet w Polsce szlacheckiej. Maria Bogucka mówi, że to one zajmowały się gospodarowaniem, bo mężczyźni nie mieli na to czasu, zajęci polowaniem, biesiadami, sejmikami. W przywołanych przez nią relacjach cudzoziemców, tak okrutnych dla nas wszystkich w "Dziadach" Wodzińskiego, padają przyjemniejsze stwierdzenia dotyczące Polek. Fryderyk Wielki oświadczył, że w Polsce "rozum popadł w zależność od niewiast - one rozstrzygają o wszystkim, gdy ich mężowie oddają się pijaństwu". Również madame Julie de Lespinasse twierdziła, że "Polska to jedyny kraj, gdzie kobiety intelektem górują nad mężczyznami".

W herstory Polska wyglądałaby inaczej. Moglibyśmy znaleźć równowagę. Tu mamy ledwie Telimenę i Zosię, obydwie zresztą świetne. Jest Bóg, honor, ojczyzna, zapalczywość, mściwość, pieniactwo, jest biesiadowanie, polowanie, pijaństwo, zajazdy i marzenia o Polsce i modlitwy do Matki Boskiej. Jest zaściankowość szczycąca się zaściankowością, tworząca swoją tożsamość w opozycji do cudzoziemszczyzny. Jest także wspólna pielgrzymka, która daje nadzieję, że dokądś idziemy. Nie ma "Kochajmy się"? Ależ kochajmy się mimo wszystko!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji