Artykuły

Koszalin. Listy w obronie BTD

Zamieszczony w magazynie naszej gazety list Edwarda Żentary dotyczący złej - jego zdaniem - kondycji Bałtyckiego Teatru Dramatycznego [na zdjęciu], wywołał poruszenie wśród naszych Czytelników. Dziś publikujemy fragmenty dwóch listów zainspirowanych tą publikacją.

W obronie teatru

(...) Bardzo mnie poruszył ten artykuł. Nie wiem do kogo zwrócić moje słowa w obronie naszego teatru. Czy do Prezydenta Koszalina, czy dyrektora BTD? Chciałabym powiedzieć, że BDT jest wspaniałą świątynią sztuki, która jest bardzo potrzebna widzom, przeciętnym zjadaczom chleba. (...) Obecnie młodzi ludzie lubią łatwą rozrywkę, która nie zmusza do myślenia, pozwala popijać piwo i chrupać chipsy w czasie imprezy. Osobiście bardzo lubię jazz i dobrze, że ten gatunek zagościł w teatrze. Jednak muzyka nie spełnia takiej roli jak przedstawienia teatralne. Dlatego w BTD powinna panować różnorodność repertuarowa zgodna z duchem naszych czasów. Dobór repertuaru w BDT jest świetny, choć byłam tylko na przedstawieniach promowanych przez radio (dostałam do nich zaproszenia). Obecnie jestem na zasiłku dla bezrobotnych (...) i niestety na pierwszym miejscu wybieram bochenek chleba dla rodziny (...)." Miłośniczka kulturalnego Koszalina (nazwisko do wiadomości redakcji)

Totalna klęska

"Po przeczytaniu w ostatnim tygodniu kilku artykułów w lokalnej prasie postanowiłem dorzucić głos ludu na temat upadku kultury w naszym mieście. To nie jest upadek, to już jest totalna klęska. Niedawno znalazłem w swojej skrzynce pocztowej ulotkę ze sprawozdaniem wykonania budżetu miasta. Okazuje się , że na utrzymanie pięciu instytucji wydano 15 milionów złotych w 2004. Tak - utrzymanie, bo widocznie klimatu do pracy twórczej nie ma.

Zaprosić na występy gościnne nawet najlepszy zespół, czy to muzyczny czy teatralny, to żaden problem. Nie pierwszy to sezon, kiedy w Koszalinie występowali artyści ze "stolicy" i nie tylko. Ale za to nikt jeszcze nie rozdawał orderów w tym mieście. Za pieniądze można kupić wiele. Ale nie można zwykłej mądrości. A tej zarządzającym miastem widać brakuje. Jeśli koncert jazzowe w teatrze uznaje się za wielki sukces dyrektora, to nasuwa się pytanie, kogo wybraliśmy w wyborach do samorządu?

Gdyby w tym czasie przy MOK powstał zespół jazzowy, którego członkowie mieszkaliby w Koszalinie, dawali cyklicznie jakieś koncerty, na które zapraszaliby wybitnych solistów czy nawet grupy muzyków z kraju, a nawet z zagranicy, sami występowali w innych miastach "promując dobre imię swojego grodu" - to mógłbym zrozumieć, że osiągnięto jakiś sukces w dziedzinie tworzenia kultury lokalnej. Ale na Boga nie w teatrze i nie w takim kształcie! Deski teatru to nie jest li tylko "sala do wynajęcia". Teatr to miejsce do tworzenia różnorodnych spektakli teatralnych będących jednocześnie i rozrywką i edukacją kulturalną. Bo jeżeli nie tam to gdzie?

Kim jest pan Roman Radziwinowicz? Czego dokonał do tej pory w Teatrze, by móc uwierzyć w jego wizje teatru? (...). Pan Najmowa (dop. red. -ma zastąpić na stanowisku dyrektora artystycznego Edwarda Żentarę) nie jest tutaj żadnym gwarantem, doskonale wiedzą o tym aktorzy i widzowie teatru. Ale to jest tylko dowód amatorszczyzny dyrektora teatru, a jednocześnie pokazanie siły (...) w sporze z dyrektorem Edwardem Żentarą, któremu nie daje się realizować programu.

Podejrzewam, że aktorzy tracą instynkt samozachowawczy. Są zgubieni i zdezorientowani, albo... szukają już swojego miejsca poza Koszalinem i nie zależy im na tym teatrze. Stare porzekadło mówi: "lepiej mieć 5% w dobrym interesie niż 100 w złym". I tak może dojść do tego, że ci aktorzy, którzy tu zostaną, będą grać w każdym przedstawieniu, ale nikt nie będzie chciał oglądać tych spektakli. (...)

Widać, że jakie mamy władze w Koszalinie, taki mamy stan kultury i... nie tylko. Bo to, że funkcjonuje "kolesiowy" układ powiązań, nie ma już nikt w tym mieście wątpliwości. Nie tylko w przypadku teatru. Przyjrzyjmy się, które zadania z programu obecnego Prezydenta Miasta Koszalina zostały zrealizowane - ja nie mogłem zlokalizować żadnego... A młodzi ludzie uciekają z miasta, które miało być "dobre na przyszłość". Wacław Kubik, Koszalin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji