Scena czeka na młodych
- Śpiewanie na operowej scenie to dla nich cały czas rzadkość. Jak mają być prawdziwymi artystami bez konfrontacji z żywą publicznością? - pyta MAREK MOŹDZIERZ, pomysłodawca i organizator Operowego Forum Młodych w Bydgoszczy.
Impreza pod koniec kwietnia rozpocznie się w Bydgoszczy.
Joanna Lach: Rok temu podczas bydgoskiej realizacji "Wesela Figara" Mozarta na obrotowej scenie świeciła golizna. Teraz też będzie tak nowatorsko i kontrowersyjnie? Marek Moździerz: Nie mamy zamiaru przekraczać granic dobrego smaku, choć interpretacje młodzieży nie zawsze przypadają do gustu koneserom opery. W tym roku pokażemy dwa dzielą. "Potajemne małżeństwo" Domenica Cimarosy muzycznie przygotowuje student dyrygentury z Bydgoszczy Damian Borowicz, a scenicznie Małgorzata Warsicka, która uczy się reżyserii w Krakowie. Opera będzie uwspółcześniona, zrealizowana z użyciem multimedialnych efektów. Druga propozycja tym razem dla fanów tradycyjnych interpretacji, to "Krótkie życie" Manuela de Falli. Tu kierownictwo muzyczne także objęli nasi studenci - Michał Szymanowski i Łukasz Wodecki. Po raz drugi na Operowym Forum Młodych pojawią się także goście z zagranicy.
- Tym razem przyjadą do nas studenci ze Lwowa z "Nokturnem" Mykoła Łysenki, jednego z najwybitniejszych twórców ukraińskiej kultury. Wystąpią u nas także studenci z Wrocławia, którzy pokażą "Agatkę, czyli przyjazd Pana" Jana Dawida Hollanda i ks. Michała Radziwiłła a poznańska Akademia Muzyczna wystawi "Czarodziejski flet" Mozarta. Szkoda tylko, że będziemy mogli zobaczyć te produkcje tylko raz.
- Przygotowywane przez nas "Krótkie życie" de Falli będzie można zobaczyć jeszcze podczas Toruńskiego Festiwalu Nauki i Sztuki. Ale faktycznie jest tak, że po bydgoskim festiwalu tych spektakli nie można już obejrzeć na scenie. Chciałbym, żeby były w operze grywane częściej, ale warunkiem jest wysoka jakość artystyczna. Dyrektor Maciej Figas jest do studentów życzliwie nastawiony - w trakcie festiwalu udostępnia nam sale, daje obsługę techniczną.
Rozmawiamy o tym, by kontynuować tę współpracę także po festiwalu. Chyba ciężko kształcić przyszłych śpiewaków, jeśli nie mają okazji zdobywać doświadczenia?
- Tak. Bo skąd mają wiedzieć, jak się robi operę, jeśli nie wezmą udziału wjej realizacji? W ramach zaliczenia przedmiotu zazwyczaj przygotowuje się spektakl albo jego fragmenty, ale pokazuje się go tylko w środowisku akademickim. Rzadko kiedy uda się to zrobić poza murami uczelni. A dopiero konfrontacja z publicznością w sali operyjest dla studentów prawdziwym egzaminem. Ale z możliwości, które daje udział w Operowym Forum Młodych, korzystają nie tylko muzycy.
- W tym roku reżyserami są studenci krakowskiej PWST, a scenografię robią młodzi plastycy z poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego. W Bydgoszczy nie kształcimy ludzi w tych kierunkach, sięgamy więc po studentów z innych miast, a oni mogą się u nas sprawdzić. Co z tego, że zrobią projekty scenografii w ramach zajęć? Jej budowa na scenie to zupełnie nowe doświadczenie.
Które szybko procentuje. Wystarczy spojrzeć na bydgoskich artystów, którzy zaczynali od Operowego Forum Młodych.
- Pięć lat temu robiliśmy "Dydonę i Eneasza", a główne role śpiewały m.in. Ingrida Gapova i Agata Schmidt. Obie są świetnymi artystkami, a ich kariery - także międzynarodowe - rozwijają się znakomicie. Ten pierwszy start w profesjonalnym przedstawieniu obudził w nich determinację, pozwolił uwierzyć w siebie. Dlatego zawsze staram się, żeby w realizację spektakli angażować jak najwięcej młodych ludzi. Nie może być tak, że tylko śpiewacy są studentami. Orkiestra w naszych spektaklach to także studenci, a wielu z nich po studiach zwiąże swoje losy z zawodowymi zespołami operowymi. Dlatego oddajemy Operowe Forum całkowicie w ich ręce.
Marek Moździerz - od dwóch kadencji dziekan Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, śpiewak operowy, od 24 lat pracuje jako pedagog. Po raz piąty organizuje razem z bydgoską Operą Nova Operowe Forum Młodych, które odbywa się w ramach Bydgoskiego Festiwalu Operowego
