"Lament" na cztery (nieświąteczne) panie
Z Pawłem Szkotakiem, dyrektorem Teatru Polskiego w Poznaniu rozmawia Olgierd Błażewicz
- Dzisiaj w Teatrze Polskim odbędzie się premiera "Lamentu" Krzysztofa {#au#2926} Bizi{/#} w pańskiej reżyserii. Wybór daty nie jest zdaje się przypadkowy?
- Nie. Nie jest to przypadek, że zaplanowana została na Dzień Kobiet. Jest to bowiem sztuka o kobietach i grana jest wyłącznie przez same panie. Przedstawienie powstało w koprodukcji z Teatrem Polskim w Bydgoszczy
- Co daje taka koprodukcja?
- Daje wiele. Po pierwsze daje oszczędności, bo koszty realizacji spektaklu rozłożone są na dwa teatry. Drugą, nie mniej istotną, zaletą koprodukcji są nowe doświadczenia wynikające z wymiany aktorów. W naszym przedstawieniu grają dwie aktorki z Poznania: Kazimiera Nogajówna i Ewa {#os#16648} Szumska, aktorka bydgoska Teresa Kwiatkowska oraz krakowska aktorka Barbara Krasińska, dla której będzie to pierwsze spotkanie z poznańską publicznością.
- Po dwóch premierach teatralnej klasyki: Czechowa i Kafki wprowadza pan na afisze polską sztukę współczesną. Jakie widzi pan miejsce dla nowej dramaturgii w Teatrze Polskim?
- Linię repertuarową Teatru Polskiego widzę w dwóch blokach. Pierwszy to reinterpretacje klasyki, drugi - to sztuki współczesne. I bardzo chciałbym, aby w repertuarze sezonu znalazła się chociażby jedna polska sztuka współczesna. Sztuka Krzysztofa Bizi
ujęła mnie tym, że pokazuje nam obecną Polskę wraz z wszystkimi jej problemami; na przykład bezrobociem.
- Następna pozycja też będzie współczesna?
Z tym, że będzie to sztuka węgierska Zoltana Egressy "Portugalia" w reżyserii Iwony Kempy i będzie to jej prapremiera na polskich scenach.