Artykuły

Dzieci szturmem zdobyły Wrocławski Teatr Lalek

"Podłogowo" na Scenie Inicjatyw Aktorskich Wrocławskiego Teatru Lalek. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Po "Afrykańskiej przygodzie" Wrocławski Teatr Lalek proponuje kolejny spektakl dla najmłodszych widzów. "Podłogowo" przygotowali aktorzy WTL - Janka Jankiewicz-Ma-śląkowska i Tomasz Maśląkowski. To genialna w swojej prostocie próba oswojenia teatru przez zabawę. Tak jak w przypadku "Afrykańskiej przygody" i tym razem widownię zamieniono w miejsce przyjazne dla najmłodszych. Wchodzi się na nią na bosaka, rozsiada wygodnie na miękkich poduchach lub obitych wykładziną schodach. Na tym podobieństwa się kończą. Na "Podłogowie" nikt nikomu nie zabroni wtargnięcia na scenę. Ten spektakl nie jest po to, żeby na niego patrzeć. Jest po to, żeby stanąć na scenie, dotknąć aktora, rekwizytu, poszarpać scenografię.

Maśląkowscy, w przeciwieństwie do autorów poprzedniej premiery WTL, nie silą się tu na wyciąg z psychologicznej wiedzy na temat potrzeb najmłodszych widzów. Wiedzą jedno - dzieci, zarówno te maleńkie, jak i całkiem duże - kochają zabawę. Więc zapewniają im ją, przy okazji pokazując, jak w sposób najprostszy z możliwych, przy użyciu

W spektaklu "Podłogowo" od pierwszych sekund dzieci dosłownie wdzierają się na scenę kilku przedmiotów codziennego użytku, wyczarować teatralną magię.

Bo żeby zbudować alternatywny świat i sprawić, aby iluzja jego istnienia przemówiła do wyobraźni, nie trzeba wcale kosztownych kostiumów, scenografii i nowoczesnych trików. Wystarczy kawałek podłogi, plastikowe wiaderko, kilka metrów folii, forma do ciasta, odrobina mąki, papier, groch i sterta kolorowych szmatek. Z grochu i szmatek można zrobić grzechotki- z ich pomocą publiczność weźmie udział w tworzeniu muzyki do spektaklu. Folia wylewająca się z wiaderka będzie udawała wodę, a rozciągnięta po powierzchni sceny i poruszana dziecięcymi rękami zamieni się w morze, w którym można popływać, ponurkować. Makijaż? Wystarczy zanurzyć twarz w mące, żeby przez chwilę udawać arlekina. Piasek z plaży? Wejść do formy z mąką bosymi stopami. A z papieru można wyciąć cały świat - samochód, rękę, pająka, kwiatek czy ślimaka.

Spektakl Maśląkowskich nie opowiada konkretnej historii, ale odnosząc się do sytuacji małego dziecka, którego świat zawęża się do kawałka podłogi, prowokuje wyobraźnię. Bo nie ma tu gotowców - elementów scenografii, które wypełnią świat, nie pozostawiając marginesu na własne uzupełnienie. Tutaj ten świat stwarza się na oczach widzów, właściwie z niczego. I staje się cud, bo w czasach, kiedy dziecięce pokoje są pełne nowoczesnych zabawek, te proste triki działają. I to jak!

Ich efekt można porównać do zapałki przytkniętej do laski dynamitu - dziecijuz od pierwszych sekund dosłownie wdzierają się na scenę.

Twórcy "Podłogowa" z góry zakładają taką interakcję z dziecięcą publicznością - przedstawienie ma otwartą formę, a granica między sceną a widownią staje się umowna. Kiedy trzeba, aktorzy potrafią na kilkadziesiąt sekund pozbyć się maluchów ze sceny, np. turlając się przez całą jej długość. Dziecięca fala jednak wciąż powraca, a artyści z jej nieuchronnością muszą sobie radzić. I robią to znakomicie, stając się nie tyle animatorami zabawy, co raczej dyrygentami, którzy kilkoma subtelnymi ruchami potrafią nadać jej kierunek. A potem oddają pałeczkę dzieciakom, które -jeszcze kilka minut temu były pierwszy raz w życiu widzami spektaklu - teraz stają się jego współtwórcami. I nic to, że z płatu folii po półgodzinnym spektaklu zostają strzępy, podłogajest obsypana mąką, a dwójka aktorów umęczona jak po maratonie, skoro publiczność jest przeszczęśliwa. Teatr został zdobyty i oswojony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji