Artykuły

Tańcz, póki możesz

Świetna muzyka, precyzyjna or­ganizacja przestrzeni gry, profesjo­nalna w pełni technika ruchowa, kondycja i dynamika działań - oto główne atuty ostatniej premiery Te­atru Ósmego Dnia - "Tańcz, póki możesz". Ale, ale...

Po pierwsze - nazbyt długie celeb­rowanie wielu scen (jakby upajanie się nimi) powoduje powtarzalność ruchu ponad potrzebę i rozgrywanie aż do przesady niektórych sytuacji. Po drugie - widz gubi się w domys­łach, nie łapie linii przewodniej spe­ktaklu, całego ciągu myślowego, a jedynie poszczególne sekwencje. Wynika to z pewnej niejasności me­tafor scenicznych czy raczej ich wie­loznaczności (nie mylić z wielozna­czeniowością).

Zupełnie więc nie wiem, czy moje skojarzenia są prawidłowe i czy mo­ja interpretacja czymkolwiek upra­wniona. Oto pokolenie 40-latków. Przygnębieni, przygaszeni, żyją ja­kąś nadzieją na spotkanie... Czeka­ją... Usiłują przekrzyczeć swoją sa­motność, rozczarowanie, zwrócić na siebie uwagę, zdobyć wyznawców, słuchaczy. Potem wyruszają w krai­nę młodości, marzeń, nadziei, czys­tości i niewinności. Do teatralnego raju. Ale wkrótce okazuje się, że to droga usiana cierniami, wędrówka ponad ich siły. Nie przynosi ukoje­nia, jest golgotą, na końcu której śmierć i błędne koło. Kończy się rzecz tańcem figuratywnym i tym samym otępiającym czekaniem.

Dla mnie osobiście jest to spektakl bardzo autobiograficzny i bardzo go­rzki dla samych twórców i wykona­wców zarazem. Jest to spektakl au­totematyczny poniekąd. Najpierw jest czekanie na kogoś ważnego, może przyjaciela-widza? Potem jest u­cieczka w sztukę, w fantazję, w mity, w fikcję. Wędrówka - emigracja? Po­gubili się jednak w tym wszystkim, zmęczyli. Trzeba więc (idą w kon­dukcie) pogrzebać te fantazje, mło­dość, nadzieje. Pozostaje tylko błęd­ne koło na granicy nicości. Koło pięknych i sztucznych symboli, wspinaczka na jakiś szczyt czy raczej na pomnik, na którym sami sobie świeczki zapalą.

A potem powrót do rzeczywisto­ści: tandetnej, knajpiano-komercyj­nej. Do nędznej namiastki "Jednym tchem" sprzed 23 lat - tanga z figura­mi.

Bohaterowie są zmęczeni. Pozos­taje techniczna sprawność na scenie. To wszystko. Mimo to... "tańcz, póki możesz". Święta prawda. Ale czyż nie dobija się koni?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji