Fatalny przypadek
"Wiem, że wiesz" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Iza Natasza Czapska w Życiu Warszawy.
Przyjemną, bezpretensjonalną komedią zakończył sezon Romuald Szejd. Maleńka Szopa, w której jest grana, trzęsie się od śmiechu widzów.
Szopa jest klimatyczną, niewielką przestrzenią należącą do Sceny Prezentacje, gdzie można napić się kawy, a od czasu do czasu Romuald Szejd wystawia tam spektakle na dwóch-czterech aktorów.
"Wiem, że wiesz" świetnie się w to miejsce wpisuje. Kameralna komedia Carole Greep to obyczajowa przypowiastka o przyjaźni, która nie wszystko jest w stanie znieść.
Niszczy ją prawda, która przez przypadek wymyka się obłudzie. Strach pomyśleć, ile przyjaźni zawisłoby na włosku przez taki drobny przypadek.
Carole (Monika Krzywkowska) i Charles (Zbigniew Suszyński), małżeństwo na lekkim, życiowym zakręcie, oczekują wizyty Marie (Agnieszka Suchora) i Pierre'a (Waldemar Barwiński), pary, której się wiedzie. W drodze z Paryża na prowincję, gdzie przeprowadzili się ich przyjaciele, Marie i Pierre gawędzą sobie o nich bezlitośnie, nie zdając sobie sprawy, że rozmowa ta nagrywa się na automatyczną sekretarkę Carole i Charlesa...
Spektakl cieszy bezpretensjonalnością, ostrym, a przy tym smacznym dowcipem i lekkością, za którą kryje się jednak głębsza prawda o ludzkiej naturze. Tego brakuje czasem francuskim obyczajówkom, w których lubuje się Romuald Szejd, takim choćby jak poprzednia premiera - "Kuchnia i uzależnienia".
To co jest największą siłą najnowszego przedstawienia Szejda to aktorstwo całej czwórki, świetnie zgranej w tym skromnym przedstawieniu. Suchora, Krzywkowska i Suszyński, odstawieni na boczny tor w macierzystym Teatrze Współczesnym, wraz z Waldemarem Barwińskim z Dramatycznego, wyraźnie znajdują przyjemność w wyjściu do ludzi. Grają bez szarży, za to z udzielającą się widzom dobrą energią, a taki pakt z widzem zawsze wychodzi teatrowi na dobre.