Artykuły

Koniec wielkiej przygody

Rozmowa z KRZYSZTOFEM ROŚCISZEWSKIM, wieloletnim dyrektorem Teatru Lalek w Olsztynie o teatrze, pracy i planach na emeryturę.

Czy ma pan już plany na wakacje?

- Jako dyrektor już nie. W połowie przyszłego tygodnia przechodzę na emeryturę. Jako osoba prywatna mam wiele planów. Na początek zamierzam spędzić miesiąc w Atenach.

Nie żal panu zostawić teatru?

- Przejście na emeryturę to moja decyzja. Miałem propozycję, żeby jeszcze zostać na stanowisku, ale nie skorzystałem. 24 lata bycia dyrektorem teatrów mi wystarczy.

Przez tyle lat z pewnością wiele się wydarzyło?

- Zaczęło się bardzo młodo. W 1971 roku zostałem dyrektorem teatru w Grudziądzu. W 1975 trafiłem do Olsztyna. Następnie był rok szefowania teatrowi w Katowicach. Później znów Olsztyn i epizod jako dyrektor Teatru Współczesnego we Wrocławiu. I ponownie Olsztyn. Reżyserowałem też w wielu miastach, m.in. w Koszalinie, Bydgoszczy, Warszawie, Poznaniu. Najwięcej czasu spędziłem jednak właśnie tu.

Ale nie pochodzi pan z Olsztyna.

- Urodziłem się w Wilnie. Gdy miasto zostało zajęte przez Rosjan, zostałem wywieziony na Syberię. Udało mi się jednak szczęśliwie stamtąd wrócić. Trafiłem pod Kraków. Później poszedłem do szkoły teatralnej w Warszawie.

Pamięta pan swoją pierwszą premierę?

- To było w Gorzowie Wielkopolskim. A sztuka to "Śluby panieńskie". -

Przechodzi pan na emeryturę jako dyrektor czy jako reżyser też?

- Jestem jeszcze sprawnym człowiekiem. Więc jeśli ktoś zaproponuje mi pracę reżysera w sztuce, która będzie mi odpowiadać, nie wykluczam, że skorzystam.

Jako widz też będzie pan chodził do teatru?

- Z tym jest trudniej. Lubię pójść do teatru jako widz, ale zdarza się, że trochę się tam denerwuję. Teraz reżyserowie żyją w przeświadczeniu, że w teatrze wszystko wolno. Mnie ten postmodernizm nie odpowiada. Jestem człowiekiem starej daty. Byłem uczony, że teatr ma poruszać sprawy ogólnoludzkie, ważne społecznie. W teatrze nie było kiedyś miejsca na dewiacje seksualne, przemoc.

A za czym najbardziej będzie pan tęsknił po rozstaniu z teatrem?

- Bycie dyrektorem to akurat trudna praca. Kierowanie ludźmi nie zawsze jest łatwe. Ale sama praca w teatrze to wielka przygoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji