Artykuły

Wiek niepohamowanej pychy?

W najbliższy piątek na dzie­dzińcu Zamku Książąt Po­morskich w Szczecinie le­gendarny Teatr Ósmego Dnia przedstawi widowisko plenerowe "Szczyt". Opowiadający o tym, co dzieje się, gdy przesyt jednych przerasta głód innych? Co czai się za nadmiarem, za przesytem wła­dzą i pieniądzem, co dzieje się po zmierzchu bogów?

"Szczyt" jest dużym widowiskiem plenerowym z udziałem wielkich obiektów scenicznych, świateł i muzyki. Mamy tu per­wersyjny rytuał rządzenia, rytuał bogactwa doprowadzonego do absurdu i samoubóstwienia człowie­ka wyniesionego przez władzę i pieniądze. Szczyt - zlot nadmia­rów, zjazd Czołowych Mutantów, spotkania postaci współczesnego Olimpu, pogranicze władzy i wiel­kiej rewii. Wielkie żarcie na dachu świata, rzucanie ochłapów z pań­skiego stołu - głodowi świata.

Co może się temu przeciwstawić, jaki głos może dotrzeć na szczyt? Czy krucha sylwetka chłopca z siatkami w rękach, któ­ry samotnie stanął przeciw czoł­gom na placu Tian'anmen, jest tym, co najcenniejszego zostawił nam odchodzący wiek?

Premiera spektaklu odbyła się: 2 i 3 czerwca ub. roku w Sztok holmie - ówczesnej Europejskiej Stolicy Kultury. Oto fragmenty niektórych recenzji:

"Szczyt", alegoryczna rozprawa o wzajemnych relacjach moż­nych tego świata i maluczkich, po­dana w stylu "technoshow", oka­zał się czytelny dla międzynaro publiczności i równocześnie zachwycił stroną wizualną. Spek­takl zatrzymał wszystkich, którzy przypadkiem znaleźli się wieczo­rem na sztokholmskim starym mieście. (Piotr Cegielski, Gazeta Wyborcza).

"Szczyt" wywiera silne wraże­nie wizualne, które jest zadziwia­jąco czytelne. "Trony przesuwają­ce się 5 metrów nad naszymi gło­wami pokazują odrażające po­stacie chore na władzę, fałszywe, wyrachowane i przerażająco nie­bezpieczne. (Ryanhild Johansen, Darden w Norwegii).

Sugestywną wizję podziału na możnych i maluczkich zaprezentował w niedzielną noc pod kato­wickim "Spodkiem" Teatr Ósme­go Dnia. Sprawność wizji zapro ponowanej przez Ósemki polega na tym, że teatr wciąga do spektaklu widzów. Czyni z nich mo­tłoch, który nie tylko podziwia przybyłych na szczyt Mandarynów poruszających się na ogromnych, dziwacznych pojazdach, ale musi też ustępować im miejsca - by nie zostać zmiażdżonym. (Danuta Lubina-Cipińska, "Rzeczpospolita").

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji