Poznań. Radni kontra Ewa Wójciak
Grupa radnych ze związanego z prezydentem Ryszardem Grobelnym Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego doniosła do prokuratury na szefową Teatru Ósmego Dnia Ewę Wójciak. W PRO poczuli się dotknięci wypowiedzią Wójciak dla Radia Merkury.
Doniesienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego, za co grozi do roku więzienia. W PRO poczuli się dotknięci wypowiedzią Wójciak dla Radia Merkury, w której radnych próbujących ocenzurować działalność teatru przy okazji uchwalania jego statutu oraz atakujących w niewybredny sposób Ósemki nazwała "bandytami". O doniesieniu napisał "Głos Wielkopolski"
Norbert Napieraj z PRO: - Rozdzielam kwestie etyczno-moralne i prawne. Nie poczułem się znieważony, bo pani Ewa Wójciak nie ma zdolności obrażenia mnie. Ale w aspekcie prawnym nazwanie bandytą kogoś, kto wykonuje funkcję publiczną, może być złamaniem prawa. Nie nam o tym decydować, niech decyduje o tym prokurator. Stąd też doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Od wypowiedzi Ewy Wójciak minęły dwa tygodnie. W międzyczasie Napieraj napisał w "Głosie Wielkopolskim" tekst na temat działalności teatru, w którym nazwał Ósemki "Teatrem Ósmego Dna". Pod doniesieniem do prokuratury poza nim podpisali się również radni PRO Andrzej Bielerzewski, Maciej Przybylak, Sławomir Smól i Wojciech Wośkowiak. Zabrakło tam podpisu dwóch członków klubu - Jana Chudobieckiego (nie ma go w Poznaniu) oraz Joanny Frankiewicz.
- Podtrzymuję swoje słowa, choć w wypowiedzi dla Radia Merkury nie zaatakowałem nikogo personalnie. Uważam, że insynuacje wypowiadane przez niektórych radnych, jakobym np. za publiczne pieniądze wybudowałam sobie dom w Chorwacji i jeździła tam regularnie również dzięki miejskim funduszom, to bandytyzm. Podobnie, jak próby cenzurowania naszej działalności. Radny Napieraj i jego koledzy nie zaatakowali mnie pięścią, czy nożem, ale w przestrzeni słowa - mówi Ewa Wójciak. I dodaje: - Zatoczyliśmy koło. W PRL również nie było dyskusji merytorycznej, a Teatru władza czepiała się z byle powodu.
