Artykuły

Wskrzeszanie

"I będą święta" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Konsekwentnym w Warszawie. Pisze Krzysztof Ratnicyn w portalu Wrtualna Polska.

Aneta nie przwyróci mężowi życia. Pozostanie wdową, ale wszystkimi zabiegami, którymi próbuje tego dokonać - wskrzesi siebie samą, na nowo przywoła z niebytu. Oderwie się od roli żony swojego męża. Agnieszka Przepiórska chwyta widzów niezwykłą energią, przyciąga jak magnes i nie ma już odwrotu: Przyjrzyj się cierpieniu, jakiego nie zaznałeś, poczuj go. Sprawdź się.

Można by założyć, że zawsze będzie miło i szczęśliwie. Ona, spełniona matka. Aneta, 35 lat, dorastająca córka i młodszy syn. Owoc związku z Andrzejem, ambitnym mężczyzną z tytułem naukowym, robiącym karierę w polityce, a raczej - służbie publicznej, jest bowiem cenionym i doświadczonym ekspertem. W sam raz pasującym do rządu fachowców. Do dla niego Aneta poświęciła własną karierę. Mają dom z ogrodem, który wspólnie pielęgnują. Aneta leży w łóżku, ale nie śpi. Tak jest każdego ranka; Andrzej wypija herbatę i wychodzi. Wydaje się, że i tym razem jest podobnie. Kobieta słyszy dźwięk komórki. To mąż przesyła sms, że już wylądowali, że wszystko w porządku. Jak zawsze. Przed południem dzwoni teściowa, pyta czy Aneta ogląda telewizję. Włącza odbiornik, dowiaduje się o katastrofie lotniczej. "Niemożliwe" - myśli. Przecież pisał. Sięga nerwowo po telefon - nie. Skrzynka pusta; śniło jej się? Więc jednak. Andrzej zgniął. Nie może uwierzyć, on? Jak mółgby zostawić ją samą. Słyszy wszędzie jego głos. W obcym mężczyźnie siedzącym obok w przedziale. Nawet w psie mijanym na ulicy. Wszędzie.

W dniu katastrofy ich dom zaludnia się. Niby znane twarze, choć tak rzadko widziane. Rodzina, która nigdy ich nie odwiedzała tak licznie i spontanicznie. Nawet w święta. Nakazy społeczne sugerują, aby oblec się w czerń i płakać. Aneta jednak czuje radość, jest wśród bliskich. Wreszcie nie sama. W innej roli. Czy tak wolno? Jak wyzwolić w sobie płacz, smutek, tęsknotę? Ta scena mocno przypomina "Trzy kolory. Niebieski" Kieślowskiego. Główna bohaterka przeżyje wypadek samochodowy, w którym ginie córka i mąż, znany kompozytor. Tymczasem ona nie czuje potrzeby uzewnętrzniać smutku. Kryje go w sobie, pielęgnuje pamięć inaczej, na własny sposób. Kiedy w pustej rezydencji trafia na służącą, pyta ją, dlaczego płacze. "Bo pani nie płacze" - odpowiada kobieta. Aneta jest jak Julie. Tęskni przecież za mężem, nie może pogodzić się z tą stratą; dlaczego właśnie ją to dotknęło? A jednocześnie próbuje ogarnąć otaczającą ją rzeczywistość - dramatycznie inną po śmierci Andrzeja. Musi udźwignąć rolę matki i gospodyni. Samotnej. Tyle że nie istnieje żaden podręcznik, jak zachować się w takiej sytuacji. Są wzorce społeczne, nakazy, które - okazuje się - skonfrontowane z osobistymi doznaniami, są nie do zaakceptowania. W religii nie znjadzie oparcia, od księdza słyszy przypowieść o Hiobie; "On stracił wszystko, ty tylko męża" - mówi jej duchowny. Wszystkie bodźce zewnętrzne, które mogłyby, jak się zdaje, wzmocnić ją psychicznie, wesprzeć w trudnej chwili - stają się kolejnymi argumentami, aby stanąć w kontrze wobec świata. Własnego, najbliższego oraz tego, który dotąd znała jedynie z telewizji i opowieści wracającego wieczorem do domu męża. Odrzuca propozycje zaangażowania się w ruch społeczny skupiający wdowy po ofiarach katastrofy. Kiedy jego działaczki mówią Anecie, że zbudują wspólnotę, będą pielęgnować, walczyć, upominać się, ekshumować, ona rzuca ironiczne pytanie, czy również wskrzeszać? Żaden inny efekt działań przecież ją nie interesuje.

Odwiedza ją najbliższy przyjaciel męża. Do tej pory nie rozmawiali, teraz przychodzi, zwraca się wprost do niej. Kolejne rozczarowanie, znów impuls, aby powiedzieć stanowcze "nie". Podobnie jak media, interesuje go tylko ogranie katastrofy, zagarnięcie prywatnego cierpienia i jego eksploatacja na forum publicznym. Ofiara może więcej, wzbudza współczucie, litość. I zaufanie. Lista wyborcza, kampania, przemówienia, wskaźniki popularności Aneta stając twarzą w twarz z największym jak dotąd wyzwaniem w życiu, odrzuca w niebyt wszystko, co było do tej pory. Symbolicznym zerwaniem z przeszłością staje się chwila, kiedy najcenniejsze pamiątki po mężu wystawia na allegro. Rozwiewa przy tym mity i kruszy pomnikowy, zidealizowany obraz Andrzeja.

Agnieszka Przepiórska dokonuje na scenie rzeczy niebywałej. W blisko godzinnym monodramie wciela się w rolę wdowy, która zmaga się z własnym cierpieniem i mnóstwem egoizmów otaczających ją ludzi. Zwyczajne zachowania, które w tak ekstremalnej sytuacji, wyostrzają się nabierając nowych znaczeń. Nie da się udźwignąć wszystkiego, pogodzić wszelkie racje i interesy. Albo kompromis, albo walka o przetrwanie. Energia rośnie do ekstremalnych wartości. Jak odczuwa to widz? Wchodzimy na widownię. Na środku sceny siedzi Aneta; spogląda na widzów. Trudno rozpoznać: wyczerpana czy pełna energii. Kiedy niknie na widowni światło, ona zgaśnie wraz z nim czy eksploduje? Widz poddaje się jej hipnotycznemu spojrzeniu już w pierwszej scenie; przykuwa naszą uwagę opowieścią post factum, kiedy śni o sms-ie od męża. Chwyta widzów za gardła, przysuwa do twarzy i zdaje się mówić: Wydawało ci się, że znasz życie? Zobacz, nic o nim nie wiesz, jeszcze cię ono nie sprawdziło, nie sprowadziło do parteru, nie rzuciło o ścianę, mimochodem dodają "żyj".

A widz przejmuje narastające napięcie, lecz milczy, czuje ścisk gardła i energię, którą Przepiórska emanuje na całej przestrzeni. Trzyma nas na więzi przez cały spektakl, stającym się seansem cierpienia i oczyszczenia. Przejścia w nowy stan, którego uwieńczeniem będzie drugie życie. Nie stoimy z boku, nie jesteśmy neutralnym gapiem. Trafiamy w samo epicentrum najbardziej radykalnych emocji i przeżyć.

Kiedy Przepiórska wciela się w rolę kobiety z okienka bankowego albo infantylną dziennikarkę, przywołuje w nas świetnie znane z życia obrazki. Dodajmy, że czyni to genialnie, aby za moment - błysk - wrócić w powłokę Anety. Tyle że my nie doświadczamy wizyt w urzędzie czy banku w tak ekstremalnej sytuacji. Wówczas każdy krok, najprostsze zadanie, urasta do rangi heroicznych gestów. Podobnie jak słowa, które do niej trafiają. I d e n t y f i k a c j a. Zwłok, rzecz jasna. Finałem wspomnianej już sceny, w której Aneta wystawia rzeczy męża na internetowej aukcji, jest moment symbolicznego wystawienia siebie samej. Nie przed kamery telewizyjne albo na okładkę kolorowych gazet - jak wdowa wielkiego Andrzeja. Nie. Jako kobieta po przejściach, po trzydziestce. Wolna, otwarta na inne, n o w e życie.

I jeszcze jedno. Każdego roku Andrzej tuż przed wigilią Bożego Narodzenia znosi do kuchni lampki choinkowe i rytualnie już narzeka - kto je tak zaplątał? Bierze się z mozołem do precyzyjnego zadania, które sam sobie ułożył rok wcześniej. Tym razem Aneta sama podejmie się roli męża. Będą święta. Oplata swoje ciało lampkami, zapala je. Gaśnie światło, migotają tylko lampki na jej ciele. Właśnie dokonał się gest p r z e j ś c i a, Aneta rozplątuje to, w co uwikłał ją piętnastoletnim związkiem mąż - Mąż Stanu. Teatr staje się laboratorium ekstremalnych doświadczeń. Nie jesteśmy tylko widzami, ale uczestnikami eksperymentu. Agnieszka Przepiórska w roli Anety dźwiga wszystkie te emocje, zrzucając ich ciężar w różnych dawkach na nas, zaproszonych do eksperymentu. Poczuj realne cierpienie, zmierz się z życiem. W Przepiórskiej widać to w każdym geście, każdym grymasie twarzy, w całym ciele. Rola doskonała, genialna.

Agnieszka Przepiórska i Piotr Ratajczak monodramem "I będą święta!" mówią właściwie wszystko - choć nie wprost przecież - o prawdziwym obliczu katastrofy smoleńskiej, jakże innym od schematów praktykowanych w mediach, przez polityków albo obrońców krzyża z Krakowskiego Przedmieścia oraz ich antagonistów. Mówi o tragedii w jednostkowym wymiarze - tak od strony najbliższych ofiar, jaki i tych, którzy w wypadku zginęli. Tak, to były ważne postaci życia publicznego, zasłużeni, ale tylko ludzie. Tacy jak my. Podobnie, jak wdowy, wdowcy i dzieci, których opuścili. Zwykli, prawdziwi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji