Artykuły

Drugi teatr

Temat starości w dramaturgii nie jest niczym nowym. Przypomniała o tym jakiś czas temu Małgorzata Szpakowska w opublikowanym na łamach Dialogu (4/98) świetnym szkicu, zatytułowanym "Starość? Nikt na to nie zasługuje". Autorka zajęła się w nim fenomenem starości jako doświadczeniem egzystencjalnym, zjawiskiem socjologicznym, ekonomicznym, kulturowym i tematem "kochanym" przez dramat - od Sofoklesa, Szekspira, po Becketta, Różewicza, Albeego, wreszcie Catherine Hayes. Starość jako temat autonomiczny, co podkreślała Szpakowska, to właściwie kwestia ostatnich 10, 15 lat. Sposoby jego prezentowania, choć odmienne, zwykle jednak przynoszą wspólne wnioski dotyszące np. zbliżonych do siebie portretów starych ludzi. Świadomie pominięta przez Szpakowską forma na rzecz analizy treści dramatów, jak się zdaje, czasami istotnie zmienia jednak ich wymowę.

Gdy przypomnieć choćby drapieżne i prowokacyjne "Córki King Konga" Theresii Walser, w których mamy do czynienia z przerażająco "osamotnioną starością" w młodym otoczeniu i pozostawioną przez dzieci i wnuki niewidomą bohaterkę lirycznej "Katarantki" Tomasza Mana (najnowsza premiera Teatru Polskiego w Warszawie), nie ma wątpliwości, że różne ujęcie tego samego tematu ostatecznie determinuje samo przesłanie. I nie chodzi o wskazywanie na efekt końcowy, na to, co lepiej, a co gorzej się udaje. Idzie tu o pokazanie inności, którą niesie w sobie, tak nieoczekiwanie, na tle współczesnej dramaturgii "interwencyjnej" - niemieckiej, angielskiej czy rodzimej -requiem Tomasza Mana, nie pozbawione słabości, warsztatowo odbiegające od pewną ręką skrojonych sztuk np. niemieckich 30-latków. A jednak tak osobne we wrażliwości, że nie sposób go pominąć. Jego forma w scenicznym kształcie nabrała (w stosunku do wydrukowanej wersji) cech monodramu, uzupełnionego zaledwie kilkoma scenami dialogów. Swoją drogą, szkoda, że pomysł zarysowany w tekście, polegający na wprowadzeniu i zarazem przeciwstawieniu zamkniętemu światu bohaterki i jej sobowtóra głosów dobiegających z zewnątrz (z podwórka, zza ściany), został przez autora-reżysera całkowicie zarzucony na rzecz ilustracji z przeszłości. Może gdyby na tamtej opozycji zbudować rzeczywistość, a na końcu doprowadzić do konfrontacji dwóch światów - wewnętrznego i zewnętrznego - wzmocniłoby to wątłe dramatyczne napięcie przedstawienia. Ale i tak obraz życia nikomu niepotrzebnego, wydobywanego z pamiątek i wspomnień przez Katarantkę - Halinę Łabonarską - żarliwie, to znów z pokorą i poczuciem nieuchronnego końca - domyka się za pomocą symbolicznej, delikatnej kreski. Nie ma tu nic z epatowania naturalizmem, fizycznością czy brutalnością. Bez przeszkód rozpoznajemy sposób, w jaki autor pochyla się nad człowiekiem - z uwagą, w skupieniu, bez specjalnej litości, ale i bez pogardy czy lekceważenia. Reżyserską wizję wspomaga prosta, piękna scenografia Magdaleny Gajewskiej. Pokój, którego ściany biegną ukośnie, ku przeszklonym drzwiom, z jednej strony daje poczucie klaustrofobicznej, zawężającej się przestrzeni, z drugiej poprzez świetliste szczeliny staje się ona jakby częścią większej całości. Wiadomo, że gdzieś "spoza" w ostatniej scenie przychodzi po Katarantkę Anioł.

Choć wiele kwestii na temat wiary, złudzeń, przemijania w "Katarantce" brzmi banalnie, naiwnie i sentymentalnie, choć celebrowane chwile ciszy dłużą się czasem w nieskończoność, to jest w owej aurze zadumy, konfesji i snu coś szlachetnego w oglądzie ludzi i rzeczy. Coś, co pozwala twórcom i widzom odejść od doraźności i publicystyki w stronę uniwersalizacji i metafizyki. Jeszcze jeden głos w sprawie starości? Tak, ale głos cichy, raczej o czymś przypominający niż coś narzucający, trochę niemodny - jak głos Chłopca z deszczu. Może w przyszłości przemówi on trochę pewniej i pełniej nie tracąc jednak nic, mam nadzieję, z owej "wsobności".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji