Czego bał się Coetzee? Noblista na spotkaniu z poznaniakami
- Nie zajmuję się interpretowaniem, ja tylko piszę - stwierdził pisarz John Maxwell Coetzee, który podczas piątkowego spotkania w ramach festiwalu Malta znalazł się w ogniu pytań. Zgromadzona w Pasażu Kultury publiczność nagrodziła go za te słowa brawami.
Spotkanie z noblistą dotyczyło premiery opery "Slow Man", która odbyła się w czwartek w Teatrze Wielkim. John Maxwell Coetzee [na zdjęciu] stworzył libretto do opery, bazując na swojej powieści o tym samym tytule. Muzykę napisał światowej sławy kompozytor Nicholas Lens, spektakl wyreżyserowała Maja Kleczewska, a kierownictwo muzyczne objął Bassem Akiki. Wszyscy byli gośćmi spotkania w Pasażu Kultury.
O pracy nad librettem i byciu pisarzem Coetzee opowiadał m.in.: - To bardzo różne doświadczenia. Książka też nie jest dziełem solowym, w procesie jej powstawania uczestniczą przecież drukarze, księgarze, czytelnicy. Siedzenie na widowni w roli widza i oglądanie wyniku pracy solistów oraz sztabu ludzi, którzy całą swoją energię przekształcili w wykonanie dzieła, na pewno uczy pokory. I to jest zupełnie inne uczucie niż otrzymanie drogą pocztową egzemplarza własnej książki - wyznał pisarz.
- Bardzo poważnie przebudował pan powieść, zmienił bohaterów. Dlaczego? - chcieli wiedzieć jego rozmówcy. Coetzee tłumaczył: - Powieść dotyczy wszystkiego, co wiąże się z domem. Także bezdomności. Opera nie była w stanie tego odzwierciedlić, przedstawia jedynie pewien epizod. Myślę, że został oddany wiernie.
- Skąd czerpie pan wiedzę o kobietach i jak to się dzieje, że potrafi pan tak przekonująco o nich pisać, będąc mężczyzną? - chciał wiedzieć jeden z słuchaczy. - Mężczyźni spędzają większość życia z kobietami. Czy to takie dziwne, że powinni mieć o nich pewną wiedzę? - odpowiedział pytaniem Coetzee.
Zebranym w pasażu czytelnikom opowiadał też o przekształcaniu własnej powieści w operowe libretto. - Najbardziej czasochłonnym przedsięwzięciem było upewnienie się, że warstwa słowna będzie w stanie unieść muzykę - wyznał. I dodał: - Jeszcze w czwartek, przed premierą, bałem się, czy to się uda. Uspokoiłem się, gdy nabrałem poczucia, że tak właśnie się stało.
O doświadczeniach w pracy nad operą, która była jedną z najważniejszych wydarzeń tegorocznej Malty, opowiadali też inni jej twórcy
- Jedynym moim założeniem było stworzenie tego konkretnego dzieła wspólnie z Johnem - mówił Nicolas Lens. - Chodziło nam o coś więcej niż utrzymanie się w treści książki: postanowiliśmy skupić się na temacie starzenia się i kalectwa oraz lękach z tym związanych.
W poniedziałek, w samo południe, John Maxwell Coetzee otrzyma tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.