Głos teatru w sprawie
Reżyser zapowiada, że "Ryszard III" Williama Szekspira będzie spektaklem ważnym, bo w "polskim teatrze dzieje się za dużo rzeczy nieważnych", współczesnym - "co nie znaczy, że aktorzy chodzą w dżinsach", dotykającym rzeczywistości wokół nas - "bo to my wszyscy przyszliśmy do Michnika".
Najnowsze przedstawienie Teatru Polskiego w Bydgoszczy (premiera 17 stycznia), przygotowane przez Jacka Głomba, dyrektora Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, ma odpowiadać idei: "szlachetna opowieść w efektownej formie". Jak zapowiada reżyser, utwór Szekspira nie stanie się na scenie dramatem kostiumowym ani historycznym, będzie spektaklem społeczno-obyczajowym, w którym to nie król jest zły, ale jego dwór. Głomba interesuje zbiorowość i mechanizmy powodujące, że świat jest zły. "Ryszard III" ma traktować o rzeczywistości wokół nas. Dlaczego zatem reżyser nie sięgnął po tekst współczesny?
- Jak współcześni autorzy zaczną pisać ciekawsze historie, niż te Szekspira, to przestanę wystawiać Szekspira - wyjaśniał J. Głomb podczas konferencji prasowej kilka dni przed premierą - Teatr ma opowiadać "szlachetne historie w efektownej formie ". A " Ryszard III" to ma być głos teatru w sprawie.
J. Głomb dokonał adaptacji szekspirowskiego "Ryszarda III". Sporo scen dołożył, wymyślił i, jak wyznał, ponaginał pewne wydarzenia dotyczące Ryszarda III do tego, o co chodzi w dramacie.
- Jestem człowiekiem grupy - mówił reżyser, podkreślając zespołowy charakter pracy nad przedstawieniem - / człowiekiem łamania konwencji.
Jakich konkretnie rozwiązań scenicznych się chwycił? Nie chciał zdradzić. O scenografii wiadomo nam jedynie tyle, że zużyto na nią (i kostiumy aktorów) wiele metrów materiału, m.in. jutowego.
W przedstawieniu będzie dużo scen zbiorowych, stąd m.in. ważne zadanie spadło na często współpracującego z Głombem Leszka Bzdyla, autora ruchu scenicznego w "Ryszardzie III", choreografa i założyciela teatru Dada von Bzdulow w Gdańsku.
W spektaklu wezmą udział 32 osoby: 20 aktorów i 12 statystów. Po raz pierwszy na bydgoskiej scenie będzie można zobaczyć Ewę Jendrzejewską i Mariusza Saniternika.
Jacek Głomb po trzymiesięcznej pracy z bydgoskim zespołem uważa, że Teatr Polski: "ma szansę na dobre miejsce w Polsce, na dobry zespół".