Artykuły

Kto z was chce umrzeć

Wrocławski Teatr k2 przygoto­wuje na Przegląd Piosenki Ak­torskiej spektakl "Ballady morder­ców", oparty na piosenkach znane­go australijskiego piosenkarza ro­ckowego Nicka Cave'a. Będzie to światowa prapremiera. Ma się od­być 13 marca.

Kto jeszcze nie wie, kim jest Nick Cave, niech posłucha.

W latach 70. Nick Cave rozpoczynał swo­je koncerty słowami: "Ręka do góry, kto z was chce umrzeć". Cave to niepowta­rzalny artysta rockowy, który od ponad dwudziestu lat umyka wszelkim schema­tom muzycznym.

Australijczyk przekroczył w ubiegłym roku czterdziestkę. Był liderem postpunkowej grupy The Birthday Party i przez długi czas jego życie przypominało rze­czywiście nie kończące się przyjęcie uro­dzinowe, którego głównym daniem były narkotyki.

Teraz Cave nieco się ustatkował, choć nie odżegnuje się całkiem od swoich słabości. Z drugim zespołem The Bad Seeds nagrał do tej pory jedenaście albumów. Po osta­tnim z nich - "The Boatman's Cali" - po­stanowił trochę odpocząć od muzyki i po­święcić się pisarstwu. Jego powieść "Gdy oślica ujrzała anioła", wydaną w Polsce w roku 1996, przyrównywano do "Stu lat samotności" Marqueza.

Cave śpiewa i pisze o miłości oraz śmier­ci, zawsze je ze sobą splatając. Muzyka w jego piosenkach jest niepokojąca, draż­niąca, choć obok ostrych, dynamicznych utworów są i melodie niemal w stylu Leo­narda Cohena.

Najbardziej znaną jego płytą stała się "Murder Ballads". Większość osób, któ­re nie miały kontaktu z wcześniejszą twór­czością Cave'a, zapewne najlepiej pamię­ta z tej płyty jego duet z rodaczką, porce­lanową pięknością Kylie Minogue, które­go ortodoksyjni wielbiciele artysty zapew­ne długo mu nie wybaczą.

Gdyby ktoś chciał poznać klimat ballad Cave'a, szczególnie dotyczących związ­ków damsko-męskich, to wystarczy przy­pomnieć sobie szlagier Czerwonych Gitar "Historia jednej znajomości", w którym: "morza szum, ptaków śpiew, złota plaża-pośród drzew". Ta znajomość w utworze Cave'a nie skończyłaby się takim zwy­kłym rozstaniem, tylko na molo o zmierz­chu oszalały wielbiciel zapewne udusiłby, zadźgał, ewentualnie zastrzelił swoją wy­brankę.

Ostatnio Nick Cave wziął udział w mu­zycznym przedsięwzięciu, które nazywa się "September Songs". Są to nagrane przez różnych wykonawców songi Brech­ta z muzyką Kurta Weilla. Australijczyk śpiewa tam piosenkę,,Mack The Knife", czyli - jak to kiedyś przetłumaczono na język polski - jest samym Mackie Maj­chrem, królem półświatka, nie rozstają­cym się z nożem.

Ciągle wiemy sobie i wciąż zaskakujący Cave podobno nie lubi kobiet (nie wierzę) i dziennikarzy (w to mogę uwierzyć). Je­śli ktoś jeszcze nie zdążył bliżej poznać tego artysty, to może mieć pierwszą oka­zję na najbliższym wrocławskim Przeglą­dzie Piosenki Aktorskiej, podczas które­go Kinga Preis i Mariusz Drężek wraz z przyjaciółmi zaprezentują ballady z mor­dercami i ich ofiarami w rolach głównych.

Poznamy ponurą historię Joy, zapłacze­my nad Mary Bellows, spotkamy się z krwawym Staggerem Lee, wrony zakra­czą nad Henrym Lee, włos zjeży tragedia Crow Jane i trafimy tam, gdzie rosną dzi­kie róże.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji