Miłe dołowanie
Złożyło się tak, że akurat w feralny piątek, 13-go, obejrzałam w Teatrze Kameralnym spektakl, który zrobił na mnie duże wrażenie.
Na pewno nie można powiedzieć, że jest to przedstawienie, które ładuje pozytywną energią, ale przecież każdy lubi czasem podołować. Kinga Preis i Mariusz Drężek zrobili z mrocznych ballad Nicka Cave'a, świetną inscenizację. Ballady te wprowadzają nas w klimaty grozy i okrucieństwa. Opowiadają o morderstwach, o tych, którzy je popełniają, o śmierci i zabawie nią. Nie jest to miły i radosny spektakl, bo mówi o rzeczach, o których wolimy nie myśleć, często udajemy, że w ogóle nie istnieją. A przecież tak naprawdę każdy z nas ma w sobie jakąś głęboko ukrytą, ciemną stronę. Całości dopełniają świetna muzyka, scenografia, kostiumy i choreografia. Wykonawcom udało się wytworzyć na scenie ten specyficzny klimat tajemnicy, którego tak często brakuje w teatrze.
Można oczywiście zastanawiać się nad tym, po co robić przedstawienia, które nie niosą ze sobą żadnego optymizmu. Wolimy przecież myśleć o sobie w innych, lepszych kategoriach. Ale wydaje mi się, że warto czasem posłuchać takich tekstów. Okazało się, że ballady Nicka Cave'a z albumu "Murder Ballads", doskonale nadają się do tego, by pokazać i zaśpiewać je w teatrze. Spektakl ten jest na pewno skierowany do ludzi dojrzałych, świadomych samych siebie, co zresztą zostało podkreślone na plakatach i w programie.