Gdyby Gombrowicz to widział
"Ferdydurke" - spektakl przygotowany siłami lubelskich
Teatrów Provisorium i Kompanii Teatr - okrzyknięto najlepszym przedstawieniem od "Umarłej klasy" Tadeusza Kantora.
Reżyserom, Januszowi Opryńskiemu i Witoldowi Mazurkiewiczowi, udało się znaleźć "ten ton, który współbrzmi z utworem Gombrowicza: wywrotowy, ale nie nihilistyczny, obsceniczny, a zarazem wytworny" -jak pisał recenzent dodatku "Gazety" w Lublinie. - Kluczem interpretacyjnym był dla nas poświęcony "Ferdydurke" esej Jana Kotta. Próbowaliśmy spojrzeć na utwór przez pryzmat dnia dzisiejszego i odnaleźć Józia w świecie, który nas otacza. Ławka szkolna jest więc czasem też ławką sejmową - opowiada Janusz Opryński.
Nie zabraknie słynnego pojedynku na miny, który wielu może zaskoczyć. Aktorzy przełamują teatralne bariery: plują, charczą i nie tylko. W przedstawieniu znalazły się sceny, których nie ma na kartach powieści. - Wiem, jesteśmy rzeźnikami, gdyby to Gombrowicz zobaczył, pewnie by się nam dostało - dodaje Opryński. "Ferdydurke" można zobaczyć w sobotę i niedzielę w Teatrze Małym.