"Prowizorka" nagrodzona
Teatr Provisorium - Kompania Teatralna z Lublina otrzymał prestiżową nagrodę Fringe First na festiwalu teatralnym w Edynburgu za inscenizację "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza.
Premiera spektaklu w reżyserii Janusza Opryńskiego i Witolda Mazurkiewicza odbyła się w październiku 1998 roku. W 1999 roku przedstawienie zdobyło Grand Prix ogólnopolskich Konfrontacji Teatralnych "Klasyka polska". Na angielski dzieło Gombrowicza przełożył amerykański teatrolog Allen Kuharski. "Ferdydurke" w inscenizacji Teatru Provisorium - Kompanii Teatralnej pokazywane było już m.in. w Nowym Jorku. W Edynburgu grane będzie codziennie do 12 sierpnia.
Edynburski Fringe to konkurs, którym udział biorą teatry off-owe. W tym roku wystąpiło ponad 400 zespołów z całego świata. 80-minutowy, grany po angielsku spektakl z udziałem czterech aktorów Teatru Provisorium został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez widownię, jak i krytyków.
Tygodnik "The Scotsman" przyznał mu cztery gwiazdki, chwaląc przede wszystkim scenografię i grę aktorską. Krytyk teatralny "Guardiana" pisał zaś, że "Ferdydurke" robi największe wrażenie, gdy widz "przestaje się głowić nad tym, co jest przedmiotem satyry i o co właściwie chodzi, a zwyczajnie pozwala się prowadzić przez 80 minut kontrolowanej anarchii". Chwaląc siłę i sugestywność przedstawienia, a także talent w "nadaniu sensu temu, co irracjonalne" dziennikarz ocenił przedstawienie na trzy w pięciopunktowej skali.
W sobotę na dziedzińcu Uniwersytetu Edynburskiego Teatr im. Heleny Modrzejewskiej z Legnicy wystawił "Koriolana" - najlepsze przedstawienie szekspirowskie sezonu 1998/1999 w Polsce. Spektakl pokazywany w Edynburgu znacznie różni się od tego, który zna polska publiczność. - Widz edynburski to widz angielskojęzyczny, nie znający polskiego tekstu - tłumaczy dyrektor teatru Jacek Głomb. - Poza tym po rozmowie z naszymi tutejszymi menedżerami doszliśmy do wniosku, że nowa wersja musi być bardziej zwarta i dynamiczna.
"Koriolan" to jeden z mniej znanych tekstów Szekspira. Jego akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie w czasie rewolucji ulicznej. - To dramat napisany w poczuciu głębokiego rozczarowania polityka. Mówiąc najbanalniej, jest to tekst o tym, że polityka jest zła - mówi Jacek Głomb. - Zrobiliśmy ten spektakl z pewnego rozczarowania tym, co się dzieje w naszym kraju. Rozczarowania, ze jest to kraj, w którym nie mamy na kogo głosować.