Sukces "Ferdydurke" w Nowym Jorku
Przez 5 dni, w liczącym się Off-Broadwayowym Raw Space Theatre przy 42 Ulicy na Manhattanie, ośmiokrotnie zaprezentowano najbardziej utytułowane dziś w Polsce przedstawienie teatralne - gombrowiczowską "Ferdydurke" w wydaniu lubelskich grup teatralnych "Provisorium" i "Kompanii Teatr", w reżyserii Janusza Opryńskiego i Witolda Mazurkiewicza.
Dzięki znanemu amerykańskiemu gombrowiczologowi prof. Allenowi Kuharskiemu z Swarthmore College w Filadelfii i angielskiemu przekładowi Danuty Borchardt, trafiła do Stanów Zjednoczonych. Po spektaklach w Pensylwanii i Nowym Jorku, przedstawienie będzie dwunastokrotnie zaprezentowane w Kalifornii. Udział w spektaklach potwierdzili już profesorowie Jan Kott i Czesław Miłosz.
- Mamy do czynienia z najciekawszą inscenizacją tej sztuki Gombrowicza na rynku amerykańskim od czasu "Umarłej klasy" Tadeusza Kantora. Jego przedstawienie z 1979 roku, dotąd uznawane było za szczytowe osiągnięcie. To jednak co pokazują twórcy lubelscy, Kantorowi dorównuje w zupełności, a nawet przewyższa - powiedział nam prof. Allen Kuharski.
Nowojorskie przedstawienia na pięciu angielskojęzycznych pokazach obejrzało półtora tysiąca widzów oraz około tysiąca na trzech pokazach polskojęzycznych. Kończyły się jednakowo: owacją na stojąco oraz niekończącymi się komplementami w czasie spotkań pospektaklowych.
- Ogromnie cieszymy się z zaproszenia do Stanów Zjednoczonych i możliwości pokazania tu "Ferdydurke". Po tym, co nas spotkało w Filadelfii i Nowym Jorku mogę powiedzieć, że twórczość Gombrowicza pozostaje nadal fenomenem światowym, wywołującym wciąż aktualne emocje i pytania o kondycję ludzką oraz udział w niej natury i kultury. U progu XXI stulecia Gombrowicz generuje wciąż ważne pytania o rozdarcie człowieka między porządkiem natury i porządkiem kultury, które są łatwo zrozumiałe także w Ameryce. Reakcje publiczności potwierdzają, że Gombrowicz nie starzeje się i w czasie gdy pisał "Ferdydurke", czyli w 1937 roku, daleko wyprzedzał epokę w swoim wizjonerstwie - mówi reżyser Janusz Opryński.
Jak się dowiadujemy, kalendarz zagranicznych tournées "Ferdydurke" obejmuje m.in.: Austrię, Wielką Brytanię, Chorwację, Jugosławię, Czechy oraz być może raz jeszcze Stany Zjednoczone.
Widzowie i krytycy nie kryją podziwu dla czwórki aktorów przedstawienia: Jacka Brzezińskiego, Witolda Mazurkiewicza, Jarosława Tomicy i Michała Zgieta.
Podczas spektakli weekendowych warty odnotowania koncert aktorski zafundował nowojorskiej publiczności Jarosław Tomica, grający Miętusa, po którego szarżach kilkakrotnie rozlegały się oklaski. Przepłacił to zresztą zranieniem głowy w jednej ze scen, gdy brawurowo pokonywał scenograficzne okno.
Takie bywają koszty zawodu, gdy się chce zrobić wrażenie w Nowym Jorku.