Artykuły

Dziecinny problem

Dzieci i ryby głosu nie mają. Mniejsza o ryby. Dzieci mówią, tylko mało kto ich słucha naprawdę. Dorośli zawsze mają rację wynikającą głównie z - dorosłości. Skuteczne masło maślane, w którym różne, niekiedy mocno wątpliwe mądrości dorosłych przeplecione są z ich rzeczywistą siłą. Niekoniecznie perswazji i demokratycznego przekonywania.

Skoro teatr, instytucja dorosła i poważna, przygotował bajkę, to znaczy, że jest to dobre, potrzebne, mądre i należy na przedstawienie z dziećmi się wybrać. Guzik prawda, błąd w rozumowaniu, z góry zakładającym instytucjonalną nieomylność. Spektakl "Pierścień i róża" w teatrze olsztyńskim jest czystej wody kiczem. A wszyscy (no, prawie...) wokoło będą przekonywali biedne dzieci o urodzie widowiska, ze szkodą dla dziecięcej wrażliwości i pięknej idei teatru, która tym razem została okrutnie sponiewierana.

Katastrofa zaczęła się na etapie wyboru tekstu. W wielkiej literaturze światowej są dzieła absolutnie nieprzekładalne na język innych sztuk: baletu, filmu, teatru. Ale próby takie są nieustannie podejmowane. Rzadko z powodów artystycznych, częściej z kasowych; za wspaniałymi nazwiskami i tytułami łatwo się ukryć, przemycić byle co, jako coś. Do dzieł takich należą m.in. "Alicja w krainie czarów" Lewisa Carrolla, "Kubuś Puchatek" Alana Milne'a i właśnie "Pierścień i róża" Williama M. Thackeraya. Są to oczywistości pozadyskusyjne. Trudno dociec, czym kierował się kierownik literacki teatru, wybierając tę pozycję. Trudno zgadnąć, dlaczego dyrektor artystyczny teatru podjął się jej realizacji. Zaciążył duch komercji? Piękna wizja biednego teatru z pełną kasą? Nie tędy droga.

Błąd wyboru zrodził lawinę błędów, z których największymi są scenografia i kostiumy. Monstrualne, jaskrawe klocki lego tworzą świat dzieciom znajomy, bliski. Zbyt znajomy, zbyt bliski - rzeczą teatru jest współtworzenie wyobraźni wolnej, nieokiełzanej, a nie podlizuchowate powielanie schematów. Ujednolicone kostiumy, tandetnie kolorowe, skutecznie uniemożliwiają rozróżnienie poszczególnych postaci, a co za tym idzie, relacji między nimi. Nic dziwnego, że w tej sytuacji przesłanie sztuki, wprost wyłożone w piosence, zupełnie nie wynika ze scenicznego działania. Aktorzy grają na zasadzie ratuj się kto może. Jednym się to udaje, innym mniej, większości w ogóle. Reżyseria, a właściwie jej brak, ogranicza się do wielu pustych ruchów i bieganin, które są po prostu bałaganem. Inscenizacyjnym i myślowym.

Róża bez urody i wdzięku, pierścień koślawy i z tombaku; amatorszczyzna w teatrze zawodowym jest szczególnie przygnębiająca.

Ma przedstawienie jeden plus ogromny: na przykładzie tego "Pierścienia i róży" znakomicie można kształtować krytyczne myślenie u dzieci. Dlatego szanowni rodzice i opiekunowie, dajcie głos podopiecznym, łagodnie go skorygujcie, dyskutujcie, nie próbujcie jednak wmawiać, że spektakl był świetny, skoro był okropny. Bolesna wpadka teatru służyć może niebłahym pożytkom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji