Artykuły

Sukces białostockich aktorek

Historię sprzed 350 lat zagrały tak, że dostały owację na stojąco. A jury Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego w Brześciu na Białorusi uznało ich przedstawienie za najlepszy spektakl małych form. Pięć aktorek z Teatru Dramatycznego przywiozło nagrody za spektakl "Stworzenia sceniczne" w reż. Roberta Czechowskiego

Spektakl (chwaliliśmy go kilka miesięcy temu na łamach "Gazety"), został zaproszony do Brześcia na festiwal "Biała Wieża" organizowany od 16 lat. Przez tydzień udział w nim wzięło 26 teatrów z 11 krajów, m.in. z Azerbejdżanu, Ukrainy, Mołdawii, Rosji, Białorusi czy Japonii. Z Polski zaprezentowały się dwa teatry - Teatr Dramatyczny z Białegostoku i Teatr Biuro Podróży z Poznania. Przedstawienie zostało uznane za najlepszy spektakl małych form, dodatkowo Alicja Dąbrowska otrzymała nagrodę za rolę Nelly Gwyn. - To jeden z pierwszych spektakli, które zobaczyłam po przybyciu do Białegostoku. Nie zdążyłam zobaczyć go na żywo, oglądałam na DVD. Uwiódł mnie. Bardzo cieszę się z tej nagrody i gratuluję dziewczynom - mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektorka Teatru Dramatycznego. - Spektakl naprawdę odbił się szerokim echem - odebrałam sporo telefonów od organizatorów i jurorów, że poziomem odbił się jako pierwszy od reszty, od razu został zauważony, potem nie było długo, długo nic. Nagroda festiwalowa nie kończy przygody ze "Stworzeniami scenicznymi". Spektakl zostaje w repertuarze, można będzie go zobaczyć w październiku. Już dostaliśmy zaproszenie do Rosji, planujemy też tournée po Białorusi. Nagroda spowodowała, że w przyszłym roku na festiwalu w Brześciu cała impreza będzie podporządkowana teatrowi polskiemu.

Pięć aktorek grających w spektaklu to: Dorota Radomska, Agnieszka Możejko, Aleksandra Maj, Justyna Godlewska-Kruczkowska, Alicja Dąbrowska.

- Grałyśmy w języku polskim. Nie było tłumaczenia spektaklu na wyświetlaczu. Ale jak widać - zostałyśmy bardzo dobrze zrozumiane, najwyraźniej nie było bariery językowej - mówi Agnieszka Możejko, jedna z aktorek. Zespół nie wziął ze sobą do Brześcia pełnej scenografii (skądinąd istotnej dla klimatu przedstawienia). Strojne suknie zapakowano do worków na ciuchy, jako bagaż podręczny. - Dorota Radomska: - Z braku scenografii musiałyśmy spektakl ustawić od początku. Było z tym trochę problemów, ale mam nadzieję, że udało się nam wyczarować przestrzeń taką, jak podczas białostockiej inscenizacji.

Justyna Godlewska: - Trochę się denerwowałyśmy - reżyser był w tym czasie na Ukrainie, nie mógł dotrzeć na próby. Zaczęłyśmy same się przygotowywać, choć tak naprawdę cały czas czekałyśmy i czekałyśmy. A reżyser jechał i jechał, złapał trzy gumy, w dzień po przekroczeniu granicy ukraińsko-polskiej załatwił wizę na Białoruś, w końcu dotarł. Dosłownie na dwie minuty przed rozpoczęciem spektaklu. Już leżałyśmy na scenie. Jeszcze zdążył nam uścisnąć dłonie. Wszystko się udało.

Stworzenia sceniczne - tak nazywano kiedyś kobiety aktorki. Spektakl powstał na bazie znakomitego tekstu April de Angelis.

Mamy rok 1669, londyński teatr, kobiety dopiero od paru lat mogą być pełnoprawnymi aktorkami i grać na równi z mężczyznami (wcześniej grały też, ale w przebraniu, i w lęku, bo gdyby ktoś doniósł na nie do biskupów, zostałyby skazane na tortury, a nawet śmierć). Pięć kobiet, każda w różnym wieku, w różnym punkcie swego życia, z różnym do niego podejściem.

Należą do jednej trupy aktorskiej, nie szczędzą sobie przykrych słów, ale też i solidarnie sobie pomagają, by jakoś przetrwać w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Każdej życie potoczy się inaczej - jedna, choć wcześniej królowa życia, wyląduje w rynsztoku przed teatrem, inna zyska przychylność króla, ale za cenę rezygnacji z największej miłości - teatru; jeszcze inna będzie musiała z niego uciekać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji