Artykuły

Lublin. "Mur" w Lubelskim Salonie Artystycznym

Irena Sendlerowa ocaliła 2, 5 tys. istnień. W monodramie "Mur" o jej życiu opowie Ewa Dąbrowska. Spektakl w Lubelskim Salonie Artystycznym w czwartek.

Ojciec Ireny Sendlerowej miał socjalistyczne przekonania. Był lekarzem. Młoda Irena dorastała wśród żydowskiej biedoty, która nigdzie indziej nie mogła znaleźć lekarskiej pomocy. Poznała żydowskie obyczaje, kuchnię i religię. Nabrała też głębokiego przekonania, że słabszemu trzeba zawsze podać rękę. Gdy Niemcy zajęli Warszawę, wielu jej żydowskich znajomych znalazło się w fatalnej sytuacji. Rada Pomocy Żydom "Żegota", do której należała, nie miała nic wspólnego z polityką. "Był to odruch ludzki, który nakazywał nie pozostawać biernym w obliczu największego barbarzyństwa w stosunku do naszych żydowskich współobywateli" - czytamy jej słowa w książce "Ten jest z ojczyzny mojej.

Pracowała w Wydziale Opieki Społecznej w Warszawie. Stamtąd, wspólnie z Ireną Schulz, wynosiła do getta odzież, lekarstwa, żywność i pieniądze. Gdy stało się jasne, że getta nie opuści nikt żywy, Sendlerowa skoncentrowała się na tym, aby wyprowadzić stamtąd jak najwięcej ludzi, głównie dzieci. "Przekraczając mury getta, wkładałam opaskę z gwiazdą Dawida. Pragnęłam w ten sposób wyrazić moją solidarność z bestialsko maltretowanymi i poniżanymi ludźmi. Miało to również praktyczne znaczenie: nie różniłam się w ten sposób od pozostałych mieszkańców, unikałam legitymowania i nagabywania - skąd, po co ?"- wspominała. Nie czekała na uznanie. Po wojnie, z powodu pomocy, jaką niosła Żydom, była w Polsce szykanowana. Medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" otrzymała dopiero w 1965 roku. Ostatnie lata życia spędziła w ośrodku pomocy ojców bonifratrów. Nieustannie przychodzili do niej ludzie, których kiedyś ocaliła.

"Mur", w reżyserii Ryszarda Marka Grońskiego, tworzą najważniejsze epizody z życia bohaterki. Pozwalają one uzmysłowić sobie ogrom ryzyka, jakiego się podjęła. Choć od kilku lat już jej nie ma, to "Dziś wraca do nas, by przypomnieć, że "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat". A ona przecież uratowała wiele światów, wierząc, że będą lepsze niż ten, zachowany w pamięci"- piszą twórcy spektaklu. Po jego zakończeniu odbędzie się spotkanie z córką Ireny Sendlerowej, Janiną Zgrzembską.

27.09 (czwartek), "Mur", Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5, bilety 25-35 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji