Artykuły

Z nutą nostalgii i melancholii

Autor i reżyser wystawianego na scenie kameralnej "Karnawału" nazywa się Giovanni Pampiglione. Z krwi pół-Włoch, pół-Francuz, z wyboru może ćwierć-Polak. W każdym razie w Polsce studiował, robił pod kierunkiem prof. Korzeniew­skiego dyplom (znakomite przedstawienie "Sługi dwu panów" w Jeleniej Górze), re­żyserował w teatrach Warszawy, Krako­wa i Wrocławia. Krążąc pomiędzy ojczy­zną a krajem swoich studiów we Włoszech popularyzuje polską kulturę (głow­nie Witkacego), u nas najczęściej reżyse­ruje sztuki włoskie, zwłaszcza nawiązują­ce do tradycji commedii dell`arte. W tej tradycji sytuuje się również jego własna sztuka "Karnawał".

Pampiglione ożywia na scenie współ­czesnego teatru dawnych bohaterów: Ar­lekina i Colombinę, Pantalone i Doktora, jednakże nie dla rekonstrukcji starego teatru ale dla konfrontacji z naszym światem. Są to bohaterowie, którzy przekroczyli barierę czasu i barierę kultur. Po dawnemu niby zabawni i rubaszni, ale też skażeni jakąś nostalgią, zadumą, skłonnościami do wybiegających poza za­bawę lub satyrę refleksji poetycko-filozoficznych.

Postacie poubierał wierny współpracownik Giovanniego Jan Polewka - efektownie i pięknie. Wśród aktorów oglą­damy zarówno debiutantki z PWST Beatę Rakowską i Agnieszkę Grankowską, jak i dojrzalszą młodzież z bardzo sprawnym, acz i nieco schematycznym w roli Arleki­na Krzysztofem Draczem, jak i wytrawną parę doświadczonych aktorów Jadwigę Skupnik (Matka-Doktor) i Andrzeja Hrydzewicza (Ojciec-Pantalone). Przedstawie­nie rozkręca się z wolna, by nabrać ży­wiołu commedii dell'arte dopiero po przerwie. Stale jednak odnosi się wraże­nie, że tym razem nie o ten żywioł i za­bawę idzie.

Pampiglione przędzie na pięciolinii: Składają się na nią: nostalgia, liryka, re­fleksja filozoficzna, a dopiero za nimi commedia dell`arte z jej dynamiczną energią i rubasznością. Odnosi się wraże­nie że dla autora i reżysera w jednej osobie jest to przedstawienie bardzo osobiste, prawie intymne, jak obrachunek z dotychczasowym życiem, sumowanie do­świadczeń i przemyśleń, rzut oka na drogę pomiędzy bujną młodością a jakąś go­ryczą przyprawioną dojrzałością.

N;e wiem ile Pampiglione ma lat. Wy­daje mi się moim rówieśnikiem, więc czło­wiekiem wchodzącym w smugę cienia. I zdaje mi się, że jako reżyser ucieleśnia to doświadczenie na scenie, nie tyle w warstwie treściowej co w warstwie na­strojowej swego przedstawienia. Jest mi to jakoś bliskie. Czuję to i chyba rozu­miem. Zarazem nie wiem na ile to się przebija do widowni młodej i czy ją to dostatecznie interesuje.

Posiwiały już nam włosy Giovanni, a tyle jest jeszcze do zrobienia, do przemy­ślenia, do nauczenia się. Obróciliśmy klepsydrę. Piasek przesypuje się tak sa­mo, a jakby szybciej. Weszliśmy w wiek, który psychologowie nazywają wiekiem ostatniej szansy. To ten wiek w którym zdarzają się mężczyznom różne wielkie głupstwa, czasem ważne przełomy, niekie­dy szczytowe osiągnięcia.

"Karnawał" to skromne przedstawienie. Samo w sobie nie będzie zbyt wiele wa­żyło w życiu teatralnym Wrocławia ani w życiorysie Pampiglioniego. Czuję w nim jednak odbicie jakichś przewartościowań w sercu i umyśle twórcy. Ciekawe czy to prawda i ku czemu to prowadzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji