Artykuły

Diabeł i Geniusz

Zmierzyć się z legendą to chyba największe wy­zwanie, jakie bywa udziałem teatrów. Podjął je Zbigniew Brzoza, wprowadza­jąc na scenę teatru "Studio" sztu­kę Petera Shaffera "Amadeusz". Legendą obrosła inscenizacja, w której przed dwudziestu z górą laty rolę Salieriego, demoniczne­go wroga Mozarta, zagrał wielki Tadeusz Łomnicki, a w Mozarta wcielił się Roman Polański, któ­ry "Amadeusza" w Teatrze na Woli wyreżyserował.

Pomysł przypomnienia "Ama­deusza" okazał się uzasadniony. Już sama obsada budzi zaintere­sowanie. W spektaklu dominuje kreacja Andrzeja Mastalerza w roli Mozarta, geniusza, który nie mieści się w obowiązują­cych w ówczesnej muzyce, jak i w etykiecie dworskiej - stereo­typach. Jedynym przedstawicie­lem dworskiego establishmentu, który poznał się na geniuszu, jest wiele mniej utalentowany, a utytułowany dworskimi hono­rami, kompozytor Antonio Salie­ri, który będzie toczył walkę na śmierć i życie nie tylko z Mozar­tem, ale z samym Bogiem. Bo to Jemu, Wielkiemu Kreatorowi i Dawcy Talentów, nie wybaczy niedostatku geniuszu.

I w istocie nie jest ważne to, co przez wieki spędzało sen z powiek historykom i "śled­czym", próbującym dociec, czy Salieri otruł Mozarta, czy nie. Tak czy inaczej przecież znisz­czył nie tylko artystę, ale przede wszystkim człowieka, skazanego na ciąg klęsk, upo­korzeń, wreszcie na zwyczajną nędzę.

O atrakcyjności tekstu przede wszystkim stanowi próba docie­czenia tajemnicy człowieka, uwikłanego w piekło własnej słabości, własnych ambicji, własnej niemocy, niezależnie od po­zycji i talentu. Zdaniem Salierie­go, Bóg wciela się w człowieka poprzez geniusz, jakim go obda­rza. Tym razem wcielił się w cherlawą postać Mozarta, a jedyną zemstą Salieriego za to, że nie został wybrany na Boskie naczynie, może być zniszczenie Mozarta. Tym samym zniszcze­nie Boga. Dotąd sięga ziemska władza Salieriego. Ale wyzwo­lić samego siebie z męki pychy i zazdrości Salieri już nie zdoła. Klęska Mozarta jest więc jedno­cześnie klęską Salieriego. Ze­mstą nawet on - wcielenie zła - nasycić się nie może. Nie uciszy piekła zazdrości, nie zagłuszy świadomości talentu, którym ten "nieudacznik" Mozart przerasta go o niebo. O NIEBO właśnie, o ten Boski pierwiastek geniu­szu, którego Bóg mu poskąpił!

W roli Salieriego występuje wybitny aktor Zbigniew Zapasiewicz. Mimo to można mieć wątpliwości, czy zdołał ukazać całą gamę niszczących namięt­ności, jaka targa duszą tego skłóconego z sobą i Bogiem człowieka. Mozart, zarysowa­ny ostrą, wyrazistą kreską, działa na wyobraźnię widza sil­niej, nawet jeśli ktoś nie do końca zgadza się z odważną koncepcją roli.

W tej inscenizacji wyraźnie czuje się rękę realizatora. Mnó­stwo świetnych śmiałych pomy­słów reżyserskich wspomagają ciekawa scenografia i znakomite kostiumy Doroty Kołodyńskiej.

Absolutnym odkryciem jest, obsadzona w roli żony Mozarta - Konstancji, studentka Akade­mii Teatralnej Agnieszka Gro­chowska. Odwaga interpretacji i temperament aktorski pozwa­lają wróżyć jej wiele satysfakcji zawodowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji