Artykuły

Człowiek-maszyna na festiwalu Malta 2013

- Rodzaj dialogu czy napięcia między człowiekiem a maszyną funkcjonuje w naszej świadomości od czasów rewolucji przemysłowej - mówi Michał Merczyński, dyrektor festiwalu, podczas poniedziałkowej konferencji, zapowiadającej przyszłoroczny idiom "Oh man, oh machine". - To wielki powrót Romeo Castellucciego do Poznania.

- Istnieje realne zagrożenie, biorące się z obecności maszyn w naszym życiu - uważa Romeo Castellucci, kurator festiwalu Malta 2013. Jej tematem będzie relacja człowiek - maszyna.

Trwające sześć dni święto teatru przetoczy się przez Poznań między 24 a 29 czerwca. - Rodzaj dialogu czy napięcia między człowiekiem a maszyną funkcjonuje w naszej świadomości od czasów rewolucji przemysłowej - zauważył Michał Merczyński, dyrektor festiwalu, podczas poniedziałkowej konferencji, zapowiadającej przyszłoroczny idiom "Oh man, oh machine". I dodawał: - To wielki powrót Romeo Castellucciego do Poznania. - Pamiętam miasto z 2001 roku; wysiadłem na stacji, której prawie nie było, podobnie jak wielu dzielnic - wspominał Castellucci.

Włoski reżyser po raz pierwszy do Polski przyjechał właśnie na Maltę. W 2001 r. jego zespół Societas Raffaello Sanzio pokazał w Poznaniu przedstawienie "Genesi", a trzy lata później kolejny spektakl - "Voyage au bout de la nuit". W 2005 r. Castellucci był kuratorem programu teatralnego Biennale w Wenecji, w 2008 r. współtworzył program festiwalu w Awinionie.

- Romeo Castellucci definiuje to, co dzieje się teraz w teatralnej Europie. Tworzy spektakle z własną wizją, teatr najwyższego ryzyka artystycznego - ocenia w filmie poświęconym nowej edycji Malty dramaturg i krytyk Piotr Gruszczyński. - To jeden z artystów, którzy zmagają się z tematami tabu - zauważa w tym samym materiale scenograf Małgorzata Szczęśniak (podobnie jak Gruszczyński związana z teatrem Krzysztofa Warlikowskiego). A reżyser Mariusz Treliński puentuje: - Castellucci jest poza słowem i poza realnością. Słowo zastąpił dźwiękiem, które jest u niego równie sugestywne jak obraz.

Co o tegorocznym idiomie sądzi jego kurator? - To temat, który dotyka każdego z nas, w każdej chwili dnia: maszyny weszły do naszego świata w sposób totalny, a my zaczynamy je akceptować niczym mieszkańcy Troi obecność Konia Trojańskiego - przekonywał Castellucci podczas poniedziałkowej konferencji. - Tegoroczny idiom "Oh man, oh machine" to jest wykrzyknik, rodzaj skargi - uważa Włoch. Przed czym chcą nas przestrzec twórcy festiwalu? - Przez maszyny przesunęła się m.in. granica śmierci: znamy sposoby, by podgrzać ludzkie ciało i kazać mu oddychać, choć dawno już wygasła aktywność mózgu. To są te niepokojące maszyny, które nasuwają pytania etyczne - stwierdził Castellucci, dodając: - Najbardziej niepokojącymi maszynami są jednak te niewidoczne, stworzone pod kątem kontroli społeczeństwa.

Kurator Maltafestivalu 2012 zapewnił, że dałby sobie wszczepić rozrusznik serca, gdyby zaszła taka potrzeba, bo generalnie nie jest przeciwnikiem postępu i maszyn. - Chodzi mi jedynie o to, że powinniśmy być świadomi ich obecności, a także nieustająco krytyczni - mówi.

Na poniedziałkowej konferencji nie padły nazwy zespołów, które zobaczymy podczas zbliżającego się festiwalu. - Program właśnie powstaje, zaprosimy do Poznania zarówno mistrzów, jak i przedstawicieli młodego pokolenia - zdradza kurator. - Na pewno pokażemy spektakl "Four seasons restaurant" Romeo Castellucciego - zapowiada Michał Merczyński i obiecuje filmowy przegląd przedstawień Societas Raffaello Sanzio. - Spektakl "Genesi" jest w pierwszej trójce moich teatralnych przeżyć - wyznaje szef festiwalu Malta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji