Artykuły

Zabawa w Peerel

Na "Balu pod orłem" pojawiają się barbarzyńscy ruscy wyzwoli­ciele i równie odpychający turyści ze zgniłego Zachodu, traktowani nad Wisłą jak bo­gowie. Są umęczeni bohate­rowie z piosenki "Budujemy nowy dom" i studenteria obalająca ustrój za pomocą powielaczy. Jest nieśmiertel­na baba z cielęciną i coraz bardziej pijana dansingowa szansonistka, straszą tajniacy i zomowcy, a w chwilach łaskawości Historii ludzie słuchają jazzu i tańczą rock and rolla. Finały są dwa.

W pierwszym Breżniew wpija się namiętnie w usta generała Jaruzelskiego. I gdyby nie wpełzające nagle dziecię Gorbaczow, mogłoby dojść do strasznej w skutkach ko­pulacji. W drugim - już całkiem współczesnym - do knajpy wpada Murzyn go­niony przez dresiarza. Tak wygląda polska wersja słyn­nego "Balu" - francuskiej pantomimy, sfilmowanej w latach 80. przez Ettore Scolę. Peerel w pigułce jest tragiczny, groteskowy i liryczny. Jak to w syntezie - nie obyło się bez uprosz­czeń, ale dzięki temu jest się o co spierać. Poza dyskusją pozostaje natomiast kunszt wszystkich aktorów, z rewe­lacyjną Marią Peszek i An­drzejem Mastalerzem na czele. To dla nich, grających przecież bez słów, warto zo­baczyć ten "Bal", do którego każdy z nas mógłby dopisać swój epizod.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji