Głód miłości
"Shopping and Fucking" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Studyjnym PWSFTviT w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Propozycja warta polecenia! Gra świetna piątka dyplomantów PWSFTviT. Aktorstwo wysokiej próby. Inscenizacja perfekcyjna.
Reżyser Grzegorz Wiśniewski stworzył między bohaterami ten szczególny rodzaj więzi, która jest ich szczęściem i przekleństwem jednocześnie. Bez precyzyjnej dramaturgii, jaką zbudował, "Shopping and Fucking", sztandarowy dramat brutalisty Marka Ravenhilla, byłoby tylko serią ostrych scen z życia "wyjących o miłość". 13 lat temu, gdy tę tragifarsę wystawił Paweł Łysak (w obsadzie z Marią Seweryn, Robertem Więckiewiczem), wybuchł w Warszawie obyczajowy skandal. Później nikt się nie mierzył z tym tekstem.
W dyplomowej inscenizacji w Teatrze Studyjnym PWSFTviT jest myśl i napięcie. Gwałtowny błysk flesza porządkuje serię obrazów z życia Lulu (Paulina Gałązka), delikatnej bezrobotnej aktorki, jej przyjaciela Robbiego (Antoni Milancej), Briana (Konrad Korkosiński), dilera narkotyków Marka (Marcel Sabat), byłego kochanka Robbiego, narkomana próbującego zerwać z dotychczasowym życiem, Gary'ego (Piotr Bondyra), chłopaka żyjącego z prostytucji, dążącego do ekstremalnych doznań.
Codzienność brutalna do granic bólu. Bohaterowie pragną bliskości, ale jeszcze bardziej się jej boją. Tragicznie zabrzmi pytanie: czy jeszcze są jakieś uczucia?
Inscenizacja Wiśniewskiego - wpisana w surowe tło, jakby dopiero do zabudowania czy utrwalenia - skutecznie weryfikuje legendy, jakimi obrosło "Shopping and Fucking". Odsłania świat zagubionych, niepewnych, szukających spełnienia. Dziś trudno nazwać obrazoburczymi sceny odsłaniające gejowską bliskość, seksualne emocje. Odsłonięty został bardzo ludzki dramat. Mark (Sabat bywa wręcz wstrząsający) staje się najboleśniejszym przykładem młodego człowieka szukającego własnej tożsamości. Opowieść przejmująca, odważna, ale nieprzerysowana.
