Artykuły

Warszawa. "Wichrowe wzgórza" od dziś w Studio

Hollywoodzcy twórcy dostrzegli w tragicznej relacji Katarzyny i Heathcliffa materiał na ckliwy melodramat rozgrywający się w scenerii ponurych wrzosowisk. Tymczasem Julia Holewińska i Kuba Kowalski zamierzają odczarować gotycką powieść Emily Brontë - dziś w warszawskim Teatrze Studio premiera "Wichrowych wzgórz".

Dramatopisarka Julia Holewińska i reżyser Kuba Kowalski to duet współpracujących już jakiś czas młodych twórców, którzy w zeszłym roku mocno namieszali wystawianą w trójmiejskim Teatrze Wybrzeże sztuką "Ciała obce". Teraz sięgają po niepoddającą się oczywistym interpretacjom książkę Emily Brontë, która okazała się niełatwa do przeniesienia na język teatru. - Gdy pozbyliśmy się XIX-wiecznego sztafażu, konwencjonalnych ram całej opowieści, i zostało ośmiu bohaterów, okazało się, że relacje między nimi są niezwykle napięte - tłumaczy Kowalski.

Zdaniem reżysera "Wichrowe wzgórza" zostały mocno skrzywdzone przez twórców filmowych ekranizacji, którzy upraszczali ich wymowę i wygładzali ostry przekaz. Wraz z Holewińska proponują spojrzeć na tę powieść jak na swoistą encyklopedię wzorców relacji miłosnych: od uczucia łączącego kochanków, po więzi bratersko-siostrzane i rodzicielskie. - Brontë ukazuje bohaterów w wiecznym rozdarciu - mówi Kowalski. - To bardzo okrutna rzecz o miłości.

Uwaga! Spektakl tylko dla widzów dorosłych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji