Artykuły

Dziennik podróży "Teatralnego Placu Zabaw" - OPOLE

W trasę opolską jadą trzy aktorki: Leszczyńska, Milerska i Songin. Tylko raz zdarzyło się - na jednej z premier - że graliśmy w składzie kobiecym, ale nie był to ten sam skład osobowy - relacjonuje Justyna Czarnota.

Jak będzie wyglądał spektakl? Jak poradzą sobie dziewczyny, tym bardziej, że aż dwie z nich dopiero wróciły z Gdańska, gdzie z aktorem Stachurą zagrały 10 spektakli! Czy nie są zmęczone, znudzone? Nic z tego! Aktorka Leszczyńska, która do tej pory grała na akordeonie, tym razem jest Hamletem-niebieską kaczką. Do twarzy jej z tym! Widać, że odżyła, oczy jej się świecą, aż miło patrzeć. Aktorka Mlerska jest coraz lepszym Admirałem - każdy gest, minę dopracowała do perfekcji. Aktorka Songin odpoczęła po objeździe bydgoskim i z wyraźną przyjemnością staje się na powrót akordeonowym mistrzem ceremonii. Efektem jest bodaj najlepszy spektakl, jaki widziałam (a zaznaczę, że widziałam ich ponad 40). Obecność samych kobiet nadaje mu jakiś rys delikatności, czyni go niezwykle subtelnym i wzruszającym. Dziewczyny mocno trzymają dramaturgię, wydobywają każdy niuans, nie zapominają o niczym, z łatwością kupują dzieci (i jak się okaże na warsztatach - dorosłych również, szczególnie jedną z nauczycielek - panią Ewę, która angażuje się w równym, a może nawet większym od dzieci stopniu). Jest naprawdę pięknie. I ja, i Alicja Morawska-Rubczak, która się nami opiekuje z ramienia Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, mamy łzy w oczach. Niech żałuje, kto w Opolu przebywa, a z nami tego dnia nie jest!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji