Artykuły

Kto się boi małych, białych psów?

Czy teatr jest maszynką do unieważniania społecznego gniewu? - zastanawia się Maciej Nowak w felietonie dla Przekroju.

Cholera, który to już raz w historii teatru odegrał się ten sam rytuał? Na scenie aktorzy wyzywają publiczność od burżuazyjnych świń, wywrzaskują prosto w twarz groźby karalne, bez żadnych ogródek namawiają do strzelania do bogatych bydlaków, tłoczących się w ciasnych, pluszowych fotelikach. A oni tymczasem z zapałem biją brawo, kraśnieją z zadowolenia, mruczą z rozkoszy. I z wyostrzonym apetytem pędzą na popremierowy bankiet. By mlaskać i ślinić, by oblizywać i wchłaniać, by memłać i ciumkać. O co chodzi? Czy teatr jest maszynką do unieważniania społecznego gniewu?

Tak właśnie dymił mi łysy łeb podczas premiery "Dyskretnego uroku burżuazji" w Teatrze Nowym w Poznaniu, wyreżyserowanej przez Marcina Libera na podstawie filmu Luisa Bunuela, tekstów Franki Rame i Dario Fo oraz Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk. Liber błyskotliwie skojarzył bunuelowską opowieść o gnijących elitach z sytuacją polityczną sprzed 40 lat, kiedy Europą rządził strach przed rosnącą w siłę lewacką partyzantką miejską. Poznański spektakl tak naprawdę jest projekcją "Dyskretnego uroku burżuazji" z odgrywaną na żywo przez aktorów Teatru Nowego listą dialogową filmu oraz wmontowanymi w nią monologami Ulrike Meinhof z grupy Baaden-Meinhof oraz innych działaczy radykalnych ugrupowań lat 70. Nadało to arcydziełu Bunuela mocny kontekst polityczny, uratowało z pleśniejącej już półki surrealizmu i absurdu, wyeksponowało na nowo sens finału, w którym wszyscy bohaterowie giną w strzelaninie.

Kim są napastnicy? Na ekranie u Bunuela to niezidentyfikowani terroryści, których łączniczka bawi się małym, rozkosznym pieskiem na baterie. Na scenie u Libera to wściekli Antyludzie, ze sztuki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, którzy w finale przyglądają się groźnie publiczności trzymając w rękach pluszowe pieseczki. No dobrze, ale dlaczego mimo tak złowieszczego przesłania siedząca na widowni Grażyna Kulczykowa spokojnie esemesuje, prezydent Poznania Ryszard Grobelny wygodnie mości się w fotelu, a lokalni kamienicznicy i przedsiębiorcy wbijają palce w policzki i udają znawców i mecenasów sztuki? Czy to przesłanie ich nie dotyczy? Dlaczego czują się tak bezpiecznie?

- Brzydziłem się siedzieć na premierze obok tych ludzi - powiedział Marek Sanczo Piekarski z Federacji Anarchistycznej, którego zaprosiłem na premierę, by następnie pogadać dla programu "Wszystko o kulturze" TVP 2 o dyskretnym uroku poznańskiej burżuazji. - Jaka burżuazja? - zżyma się Sanczo. - Przecież oni zamiast kapitału mają wyłącznie kredyty! Na tym spektaklu nie muszą się niczego bać, jego przesłanie jest całkowicie anachroniczne. Terroryzm polityczny to idea dawno porzucona, nieefektywna, nie mogąca liczyć na jakiekolwiek wsparcie społeczne. Dzisiaj - w przeciwieństwie do lat 70. - nadziei nie ma żadnej, a epatowanie zamachami tylko budzi dreszcz rozkoszy u przedstawicieli klas wyższych.

Co nie znaczy, że lęk znikł. Gdy szedłem na nagranie z Sanczo do Skłotu Rozbrat odnosiło się wrażenie, że miasto jest w stanie oblężenia. Ulicą Fredry przemieszczały się w zwartym szyku uzbrojone po zęby oddziały Policji, chmurny poranek pocięty był sinymi światłami, zamontowanymi na dachach suk, przez Plac Wolności cwałował policyjny pluton konny, w rynsztunku przypominającym ciężkozbrojnych kirasjerów, a na plecach wielu funkcjonariuszy zainstalowane były butle z gazem łzawiącym. Skąd ta demonstracja siły ze strony władz? Tak Poznań przygotowywał się do Marszu równości, który miał się zacząć za kilkadziesiąt minut. Masowe demonstracje uliczne, kwestionujące zasady obecnego porządku ekonomicznego i społecznego, to jest to, czego najbardziej boją się europejskie rządy. Od Madrytu po Mińsk, od Aten po Moskwę. Małym białym psom bez łat baterie wyczerpują się zbyt szybko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji