Artykuły

Halina Głuszkówna

HALINĘ GŁUSZKÓWNĘ znała cała Polska. Od pierwszego odcinka w roku 1975 aż do ostatniej niemal chwili użyczała głosu jednej z głównych bohaterek powieści radiowej Andrzeja Mularczyka "W Jezioranach".

Była osobą pogodną, życzliwą i czarującą, utalentowaną. Sprawdziła się w dramacie i w komedii. Elegancka, dystyngowana i zawsze dobrze ubrana. Zwracająca uwagę na formy towarzyskie. Znała Ją cała Polska. Od pierwszego odcinka w roku 1975 aż do ostatniej niemal chwili użyczała głosu jednej z głównych bohaterek powieści radiowej Andrzeja Mularczyka "W Jezioranach". Kinomani, którzy oglądali film Wandy Jakubowskiej "Ostatni etap", nie są w stanie zapomnieć Jej tragicznej twarzy przewijającej się przez cały film. Grała więźniarkę obozową- dyrygentkę orkiestry.

Po "Ostatnim etapie" dostała propozycję zagrania w filmie francuskim. Ale nie zagrała. Były to lata czterdzieste. Odmówiono jej paszportu.

Od dziecka chciała być aktorką. Marzyła o teatrze. Już w przedszkolnych przedstawieniach była gwiazdą. Ukończyła Gimnazjum Haliny Geppnerównej w Warszawie. Maturę zdawała w czasie okupacji. Po wojnie w Łodzi zobaczyła ogłoszenie Szkoły Teatralnej. Postanowiła się do niej dostać. Na egzamin poszła nie do końca przygotowana. Zaryzykowała. Stanęła przed komisją egzaminacyjną, której przewodniczył wielki aktor Aleksander Zelwerowicz. Na pytanie, co by chciała powiedzieć - nie namyślając się długo, odpowiedziała: "Hej, hej, Komendancie, miły wodzu mój". Nastąpiła konsternacja. Całą sprawę wziął w swoje ręce Zelwerowicz. Jak wiadomo, był zagorzałym piłsudczykiem. Dzięki niemu dostała się na studia. Ukończyła je w roku 1947. Była jego ulubienicą. Opiekował się nią, dożywiał i ubierał.

Pierwsze kroki stawiała na scenie Teatru Kameralnego Domu Żołnierza w Łodzi. Debiutowała rolą Anusi w "Szkole żon" Moliera w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego u boku Jacka Woszczerowicza. Potem zagrała jeszcze Marię Luizę w sztuce "Nieboszczyk Pan Pic" Peyret Chapuis w reżyserii Janusza Warneckiego, Edytę w "Seansie" Cowarda w reżyserii Michała Meliny, Tessie w "Joannie z Lotaryngii" Andersona z Ireną Eichlerówna w reżyserii Erwina Axera i Annę w "Szczyglim zaułku" Shawa w reżyserii Jana Rybkowskiego. W sezonie 1949-50 była już w Warszawie w Teatrze Narodowym. Grała Basię, a potem także Zosię w "Krakowiakach i góralach" Bogusławskiego w reżyserii Leona Schillera. Kolejne jej role w tym teatrze to w: "Jak wam się podoba" Szekspira, "Tysiącu walecznych" Rojewskiego, "Rewizorze" Gogola, "Bobowym futrze" Hauptmanna i "Lesie" Ostrowskiego.

W roku 1951 dzięki Leopoldowi Tyrmandowi poznała swojego przyszłego męża inż. Jerzego Rychlewskiego. Przez 48 lat byli szczęśliwym małżeństwem. Prowadzili dom otwarty. Podróżowali po świecie. Żyli pełnią życie. Kiedy nagle zmarł, przeżyła to ciężko. Uratował ją teatr. Byl jej drugą miłością.

Z Teatru Narodowego trafiła do "Syreny". Pracowała tam od roku 1955 aż do emerytury. A nawet po emeryturze do roku 1992. Występowała także w filii teatru Syrena w teatrze Buffo do roku 1992. Zmieniali się dyrektorzy, a ona była wciąż nie zastąpiona. Grała w rewiach, w spektaklach muzycznych i komediowych. W "Wodewilu warszawskim", "Słomkowym kapeluszu", "Lordzie z walizki" i wielu innych. Poza "Jezioranami" bywała częstym gościem w słuchowiskach radiowych. Grywała w filmach i w Teatrze Telewizji. Jej domeną były role dam z wyższych sfer towarzyskich. Hrabiny, baronowe i księżne.

Ostatnio chorowała. Dawno Jej nie widziałem. Od kilku lat obiecywaliśmy sobie spotkanie. Stale je odkładaliśmy. Spotkamy się już na tamtym świecie. Odeszła z tego świata 25 listopada 2012 roku. Żegnaj, kochana Halinko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji