Artykuły

Samotne czekanie

"Kolęda", monodram Włodzimierza Adamskiego w Teatrze Logos w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Teatr Logos przez 25 lat działalności przyzwyczaił widzów, że mają tam swoje miejsce i szansę prezentacji zarówno amatorzy, jaki zawodowcy. Kolejną premierą jest monodram Włodzimierza Adamskiego, aktora pamiętanego ze sceny Teatru Powszechnego, pojawiającego się w serialach.

Jego "Kolęda" to sugestywna opowieść o życiu, w którym nie tak miało być. Ambicje, dobre chęci, pomyłki splotły się w całość, od której procenty stanowi zgorzknienie i samotność.

Bohater jest niewidomy - ale też, ujmując rzecz symbolicznie, skoncentrowany na sobie, nie widział świata i ludzi. Najważniejsze, co ma, to wspomnienia. Nie należą do podnoszących na duchu. Jak sam mówi, "zgłębił filozofię, został głupcem". Telefon od córki zaświadcza o tym, że układy rodzinne nie poprawią jego losu. Czeka na księdza, który przyjdzie po kolędzie. Przymierza się do rozmowy, obawia się jej, ale też chciałby, żeby do niej doszło,

"Kolęda" (przygotowana pod opieką artystyczną Piotra Krukowskiego) to rodzaj spowiedzi, w której wykonawca splótł m.in. "Upadek" Camusa, "Hamleta" Szekspira, Homilię Jana Pawła II i samo życie...

Adamski jest przekonujący w swej opowieści. Stwarza atmosferę, w której widz czuje, że wszedł w środek cudzego bólu, widzi człowieka, który szuka ratunku. Ale czy ma szansę na wsparcie, a jeszcze bardziej: czy jest w stanie je przyjąć? 50 minut psychodramy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji