Lekcja wyobraźni
Nareszcie relacja optymistyczna - Teatr im. S. Żeromskiego przygotował udane widowisko, "Kłopoty zbója Madeja" Ludomira Leguta. Spełnia ono rozliczne oczekiwania małego widza: zajmuje go nieskomplikowana fabułą, prowokuje do pewnej aktywności - współdziałania z aktorami, edukuje estetycznie. A i mamusiom oraz tatusiom nie pozwala się nudzić szczyptę pikanterii zawdzięcza widz dorosły Babie Jadze (Regina Redlińska), a efekt komiczny dojrzałej księżniczce Sasance (Elżbieta Bułhak).
Nie jest tajemnicą, że właśnie odwiedzinom dzieci i młodzieży kielecki teatr zawdzięcza swą egzystencję. Warto ten fakt uwzględniać przy planowaniu repertuaru. Dotychczas proporcja ta wyglądała następująco: przygotowywano zaledwie raz do roku baśń dla dzieci, a pozostałe spektakle niby dla dorosłych. Były one jednak na tyle edukacyjne i lekturowe, że gromadziły nie widza "z kasy", ale wycieczki szkolne.
W "Kłopotach zbója Madeja" aktorstwo jest wyrównane - niezłe, na miarę możliwości zespołu. Tytułową rolę kreuje Jerzy Smoliński. Słabą stroną przedstawienia jest wokalny efekt, mocną - ruchowy. Reżyserii i choreografii podjął się Konrad-Drzewiecki i już pierwsze sceny widowiska ujawniły, a raczej potwierdziły, pomysłowość inscenizatora. W owych ewolucjach choreograficznych wyróżnili się panowie: Marek Piech i Andrzej Czaplarski - kontrast wizualny i komediowy charakter ról były w tym pomocne. Niestety, z biegiem czasu smakowitych rozwiązań ruchowych było w widowisku coraz mniej. Przywrócił je dopiero finał, a zwłaszcza reżyseria ukłonów. Dobre i to.
Absolutną gwiazdą przedstawienia okazała się jednak scenografia autorstwa Dariusza Panasa - dekoracja w czystych głębokich pastelach na tle czarnych kulis i bajecznie kolorowe kostiumy. Była przy tym skromna, bez przepychu - więc pewnie niezbyt droga, co nie jest bez znaczenia. Scenografia została skonstruowana na planie trójkąta, a jej przesuwanie - zmiana planu, sygnalizowało zmianę miejsca akcji.
Pomysłowość rozwiązań plastycznych (np. chatka Baby Jagi znajduje się w baśniowym bucie), ładunek humoru, wreszcie przesłanie widowiska, czynią z niego udaną lekcję wyobraźni dla młodych spektatorów.